niedziela, 29 kwietnia 2012

Godfather:Odcinek 6


-Tak, masz rację Godfather, z Tobą wygramy na pewno. 
-Dobra Alex... Idź i zbierz chłopaków i czekajcie na znak ode mnie ok? - uśmiechnąłem się do niego i gdy wstał, zrobiłem to samo. Odprowadziłem go do drzwi wejściowych, które od razu po jego wyjściu, przekręciłem na zamek. Westchnąłem pod nosem i udałem się schodami na górę do Billa. Powitanie to on miał niezłe, tego nie da się ukryć. Usiadłem na krześle przy jego łóżku i przymknąłem na chwile oczy, odrzucając do tyłu głowę. Cholera, co mogło stać się na tym jebanym podwórku?! Jakby w odpowiedzi na swoje pytanie usłyszałem mruknięcie Billa i spojrzałem na niego.Powoli się budził i chyba w końcu dowiem się, co tam zaszło. Marszczył te swoje gęste, czarne brwi aż w końcu otworzył oczy i spojrzał na mnie. 
-T-Tom! - wrzasnął i usiadł na łóżku, łapiąc się od razu za swoje zabandażowane ramię.
-Jestem tu. Wyjąłem kulę i podałem Ci środki przeciwbólowe. A teraz powiedź mi do cholery, co tam się stało! - wpatrywałem się w niego oczekując odpowiedzi, a do tego ja nienawidziłem czekać. Bill spojrzał przed siebie, jedną dłoń kładąc na nogach ukrytych pod kołdrą.
-N-Nie wiem do końca. Wyszedłem po tą torbę, a potem usłyszałem pisk opon. Spojrzałem w tamtym kierunku.... - zamilkł na chwilę, ale widziałem, że było to dla niego cholernym przeżyciem - potem pamiętam broń, huk wystrzału i ból... - spojrzał na mnie - Tom przepraszam, ale nie widziałem kto strzelił, wysunęli tylko kawałek broni...
-Fuck...Nie przejmuj się tym dobrze? Załatwię to po swojemu - po tych słowach wstałem z krzesła i zacząłem powoli się ubierać.
-Po swojemu? Gdzie zamierzasz iść? - zmierzył mnie swoim kawowym wzrokiem, a ja spojrzałem na niego. Powoli wstawał z łóżka lekko się krzywiąc.
-Ej, a Ty dokąd? - mruknąłem unosząc jedną ze swoich brwi do góry.
-Nie odpowiada się pytaniem na pytanie. - mruknął wlepiając we mnie te swoje karmelowe spojrzenie. Kurwa, gdyby to nie mój brat, wykurwiłbym mu za ten tekst.
-Załatwić kilka rzeczy... A teraz odpowiadaj.
-Jak to załatwić? No idę z Tobą. Pewnie pakujesz się w nowe problemy, a ja samego Cię nie puszczę! -wstał z łóżka i wpatrywał się we mnie tym swoim wzrokiem. Zapomniałem już jakie to małe coś potrafi być uparte. Zaśmiałem się i spojrzałem prosto w jego oczy z brwią uniesioną ku górze.
-Idę do najgorszej dzielnicy jaka istnieje... Jesteś na to gotowy?
-Tak! - kurwa nawet tego nie przemyślał... A co mnie to kurwa.. 
-Tylko trzymaj się mojej dupy, bo mogą Ci sprzedać kulę w łeb od zwyczajnej zachcianki....
(...)
Po godzinie szliśmy najbardziej obskurną dzielnicą, jaka tylko była w tym mieście. Była tu zgnilizna, bród i bieda. Tutaj jak coś ze straganu zapierdolisz, to właściciel zaraz za Tobą leci strzelając. Trochę tu pobyłem po tym, jak ojciec mnie wypierdolił z domu. Nawet teraz strzelali, a ja szedłem w tym tłumie z dłońmi w kieszeni swojej obszernej bluzy.
-Tom!
-Hmm? - spojrzałem przez ramię, bo ten ćwiok oczywiście za mną nie nadążał. - Hmph... - spojrzałem przed siebie i niczym się nie przejmując szedłem dalej.
-Tom! - zatrzymałem się z boku i patrzyłem, jak obija się on o ludzi. A kazałem mu trzymać się mojej dupy. Zauważyłem, że jakaś kobieta go zawołała, a on oczywiście spojrzał w jej kierunku. 
-Chłopcze! - wciągnęła go w ślepą uliczkę, a ja westchnąłem kręcąc na boki głową. 
-Ej! C-czego chcesz? - podeszła do niego i zaczęła dotykać go po twarzy i włosach.
-Masz takie niezwykłe włosy, chłopcze... - uśmiechnęła się do niego - Powiedź, chcesz się nieco razem zabawić? 
-C-Co? - patrzył na nią jakby nie jarzył o co w ogóle go prosiła. Boże on na serio jest przykry. 
-Nieco zabawić? - przybliżyła się do niego i pocałowała go, a on odepchnął ją od siebie. Do tego potknął się o zwłoki leżące za nim i zaczął je przepraszać nim zorientował się, że ta kobieta na ziemi nie żyje. Kurwa i po chuja ja go tu brałem ze sobą? Pisnął i odskoczył od sztywnej baby po czym wstał z ziemi. Ta co go tu wciągnęła podeszła do niego od tyłu.
-Co jest strasznego we zwłokach? - przytuliła go od tyłu - A teraz wróćmy do... - kurwa nie mam czasu na te szopki.
-Przepraszam, ale mogłabyś mi go zwrócić? - zapytałem wchodząc do uliczki. Oboje odwrócili się do mnie jedno bardziej zaskoczone od drugiego. Uśmiechnąłem się do nich łobuzersko - On należy do mnie.
-Hmph nic dziwnego... - warknęła mijając Billa i ruszyła do mnie. - Ale jako zapłatę chcę pocałunek - złapałem ją za podbródek i wpiłem się w jej usta widząc jak Bill patrzy na mnie oniemiały. Przerwałem pocałunek i uśmiechnąłem się.
-Reszty nie trzeba. - odwróciłem się i ruszyłem przed siebie, a słysząc, że Bill nie idzie przymknąłem na sekundę oczy. - Ruszaj się! - podbiegł do mnie i trzymając się już mnie wlepiał we mnie te swoje tęczówki.
-Tom, kim była ta kobieta?
-Dziwką - odpowiedziałem bez emocji, ciągle patrząc i idąc przed siebie.
-Dziwką... - spuścił głowę i zmarszczył swoje gęste, czarne brwi. - Właśnie leżała tam martwa kobieta!
-Zapomnij o tym!
-Dlaczego? - Kurwa nie wytrzymałem i przyparłem go do muru jednego z obskurnych budynków.
-Ty naprawdę działasz mi na nerwy! Słuchaj... Wyjaśnię Ci coś. Tutaj nie ma nikogo, kto uratowałby Twój tyłek. Przestań zadawać pytania i naucz chronić samego siebie! - wydarłem się na niego z mordem w oczach, ściskając w dłoni fragment jego bluzy. Wpatrywał się we mnie  po czym spuścił głowę i zrobił smutną minę.
-Znalazłem Cię! - usłyszałem za sobą i westchnąłem pod nosem.

2 komentarze:

  1. no i jest mój drugi komentarz na Twoim blogu! ave ja :D
    Neriso, jesteś świetna. tak, jak już mówiłam, na początku nie mogłam się przyzwyczaić do przekleństw, szczególnie w narracji. ale po przeczytaniu sześciu odcinków, stwierdzam, że na tym właśnie polega tu genialna wręcz kreacja bohatera. bezwzględny, brutalny i nie znający ograniczeń Tom. Godfather, nie znający litości. więc język jakim się posługuje nie należy do ozdobnych w ozdobniki literackie.
    bardzo dosadny sposób wysławiania się sprawia, że Thomas jest wyrazisty i autentyczny. gratulacje! świetna kreacja.
    co do Billa, napiszę, że rozbraja mnie jego bezradność. pozytywnie.
    bardzo mi się tu podoba! lecę czytać dalej!

    OdpowiedzUsuń
  2. przystrojonych w ozdobniki^
    żeby nie było masło maślane. :D

    OdpowiedzUsuń