poniedziałek, 30 lipca 2012

Uwaga!

-Do wszystkich. Człowieku B. najpierw sam zacznij czytać ze zrozumieniem. Rozumiem wszystkie słowa krytyki i przyjmuję je ze stoickim wręcz spokojem, ale Ty ewidentnie chcesz na mnie najeżdżać bez konkretnej przyczyny. Po czym to wnioskuję? Skoro tak bardzo ci się to nie podoba to nikt nie każe Ci tego  czytać prawda? A jednak po pierwszym komentarzu zjeżdżającym mój blog musiałeś/łaś czytać to dalej skoro komentujesz dalsze noty. Wniosek jeden - nie jesteś szczery/a wobec siebie lub tak naprawdę to Ty masz coś z dynią a nie ja bo lubisz męczyć się czymś czym nie lubisz.
-Dobra lecimy dalej. Kushina Zimoch rozumiem wszystko o czym piszesz. Każdy może mieć na dany temat inne zdanie. Wiem, że w moim opowiadaniu jest dużo erotyki, ale pojawiają się też sceny normalne. Z lekkim wyprzedzeniem mogę powiedzieć, że niedługo właśnie trochę więcej takich będzie.
-Do reszty czytelników. Dziękuję za Wasze wsparcie. Jesteście dla mnie naprawdę ważni :) Co do noty. Przepraszam, że nie wrzuciłam, ale cierpię na brak weny. Stanęła na jednym zdaniu i więcej nie dałam rady napisać. Jednak na bank w ten piątek coś napiszę :*

wtorek, 24 lipca 2012

Uwaga!

Kochani dodam tu coś, jak i pewnie na Lavim, w piątek bo ostatnio cierpię na brak weny...
Pozdrawiam Was serdecznie :*

poniedziałek, 16 lipca 2012

Godfather:Odcinek 29 cz. 1



Przepraszam, że tak krótko, ale mam pewne problemy i mało czasu. Chciałam jednak coś wrzucić, wiec uznajmy, że to jest pierwsza część odcinka 29 :D W następnej coś wynagrodzę :D





Byłem wściekły jak mało kto. Chciałem jedynie przelewu krwi i to nie swojej a Billa. Jak mnie on rozwścieczy, to ja naprawdę siebie nie kontroluje. Chyba tylko on tak potrafi! Po dokładnym wytarciu swoich czcigodnych czterech liter opuściłem łazienkę. Ku memu zaskoczeniu Billa nie było w pokoju. Gdzie ta wsza polazła? Miał trochę szczęścia, bo fala złości powoli mi mijała, a brak jego osoby w pewnym stopniu wpływał pozytywnie na jego korzyść. Nie chcę na razie go widzieć poszedłem do swojego pokoju i... No myślałem, że szczęka mi pierdolnie o glebę, odbije się od podłogi, jebnie o sufit i wróci do zawiasów z których się ulotniła. Mówiłem wcześniej, że wściekłość mi mija? To było wielkie niedopowiedzenie, bo teraz krew gotowała się w moich żyłach. Na łóżku leżał Bill a na nim podskakiwała laska. Oczywiście cipę poznałem od razu - Roxy. Bill mnie zobaczył i z przerażoną miną zaczął kręcić głową na boki.
-Tom! To nie tak!
-Nie tak... Mało ci było w łazience? A ty!
Podszedłem do Roxy i za kudły ściągnąłem ją z Billa.
-Wypierdalaj z mojego domu i więcej nie waż się tu pokazywać szmato! Moich rzeczy nikt nie rusza a to tu!
Pokazałem palcem na Billa.
-Należy do mnie pizdo!
Byłem tak wściekły, że nie kontrolowałem tego co robiłem.
-Tom! Uspokój się! Zrobisz jej coś!
Nie słuchałem już go. Laskę zrzuciłem ze schodów, a gdy pozbierała się jakoś na kopach wyjebałem nagą z domu. Trzasnąłem tak drzwiami, że aż szyby w oknach zadrżały. Dla pewności, żeby kurwa tu nie weszła przekręciłem zamek w drzwiach. Spojrzałem na schody i uniosłem do góry brew. Czemu tego idioty tu nie ma? Pewnie zwiał do siebie. Wbiegłem po chodach przeskakując po cztery stopnie na raz i wpadłem do jego pokoju. Znowu szok, bo Billa tam nie ma. Drapiąc się po głowie wszedłem do siebie i zaskoczony zastałem go na łóżku. Leżał tak jak wtedy i dopiero teraz po dokładnym przyjrzeniu mu się zauważyłem, że jest do łóżka przywiązany. A to peszek.
-T-Tom! Błagam cię! To nie tak!
-Hmm... ciekawe. Więc powiedź mi...
Usiadłem na łóżku zakładając nogę na nogę i wpatrzyłem się w niego.
-Jak. Bardzo chętnie wysłucham twojej wersji, a jak mnie ona przekona to może nie ucierpi na tym twoje zdrowie.
Byłem wściekły, ale w idealny sposób to ukrywałem. No może prawie idealny.
-T-Tom! Naprawdę nic nie chciałem. Ta kobieta jest chora! Chyba zauroczyła się w tobie i chciała tym cie sprowokować. Popsuć to jak jest między nami... Uwierz mi!
Spojrzałem na niego opierając policzek na dłoni, a łokieć na kolanie.
-Czyli co? Chcesz mi powiedzieć, że moja własność była zgwałcona przez kobietę? A dokładnie rzecz ujmując przez kurwę pracującą w jednym z moich klubów?
Bill nic nie odpowiedział tylko przekręcił głowę bok rumieniąc się w taki zajebisty sposób. Nie wiem czy dobrze zauważyłem, ale miał chyba łzy w oczach.
-Zadałem pytanie.
Zacisnął zęby i po chwili na mnie spojrzał.
-T-Tak! Zadowolony?! Rozwiąż mnie do cholery! Już wystarczająco zostałem upokorzony.
-Zaraz, zaraz.. Chcesz mi powiedzieć, że dałeś sobie radę ze mną, a z kobietą nie? Pfff HAHAHAHAHA
Nie wytrzymałem. Zacząłem śmiać się jak chory psychicznie facet.
-Kurwa nie mogę! HAHAHAHA!!!!
-Przestań! To nie jest śmieszne kretynie! A teraz mnie uwolnij do jasnej cholery!
Spojrzałem na niego i przetarłem oczy, bo od śmiechu aż się popłakałem.
-Ty chyba spadłeś z choinki... Leż sobie tak. Zasłużyłeś po tym jak mnie podszedłeś w łazience.
-CO?! Nie wygłupiaj się! Uwolnij mnie!
Przyglądałem się z rozbawieniem, jak próbował uwolnić ręce. Muszę przyznać, że było to całkiem ciekawe.
-Biedny Bill uwięziony niczym kotek w sidłach. Z drugiej strony... To całkiem interesujące, bo mogę z tobą teraz zrobić co mi się żywnie podoba...
Spojrzał na mnie z lekkim przerażeniem. To jedynie jeszcze bardziej mnie rozbawiło.
-Mam bardzo interesujący pomysł. Uwolnię cię, ale pod jednym warunkiem.
-Co? Jakim?
-Powiedź, że go spełnisz, to cię uwolnię.
-Ale...
-Wolisz tak leżeć? Oki. Idę się szykować.
Wstałem z łóżka i gdy doszedłem do drzwi uśmiechnąłem się.
-C-czekaj! Zgoda! Zrobię co chcesz, tylko mnie uwolnij!
Zaśmiałem się i wróciłem do łóżka patrząc na Billa z góry.
-Mam dość ciekawą zabawkę. Wsadzę ci w dupę wibrator, który jest na pilocik i z tym w sobie pojedziesz ze mną do urzędu. Będę się świetnie bawić...
Zaśmiałem się, bo Bill już kręcił na boki głową.
-Nie! Zmieniłem zdanie!
Uniosłem brew i złapałem go za kudły unosząc lekko głowę.
-Nie ma odwrotu. Słowo to słowo braciszku.
Wyszedłem po tą rzecz o której mu mówiłem i będąc już w pokoju, usiadłem na łóżku. Rozchyliłem jego nogi i bez zbędnej delikatności wsadziłem do końca gruby wibrator w jego dupę. Oczywiście bez krzyku się nie obyło. Zabawka była dostosowana do tego, aby nie wysunęła się z tyłka. Wstałem i uwolniłem go.
-Drań!
Warknął po czym wstał i ruszył w stronę swojego pokoju. Uśmiechnąłem się i nacisnąłem przycisk na pilocie. Billowi prawie ugięły się nogi i złapał się drzwi.
-Ah!Cholery sadysto!
-To będzie ciekawe. Załóż ciuchy, ale bez bielizny...
Oblizałem lubieżnie usta i gdy młody wyszedł sam zacząłem się ubierać. Zdecydowałem się na oczywiście luźne , czarne spodnie dobierając do nich białą , także luźną koszulę na krótki rękaw i za dużą o dwa numery czarną bluzę z kapturem. Położyłem ciuchy na łóżku i wróciłem do garderoby po czarne bokserki, które szybko wrzuciłem na swój zgrabny tyłek.  Wróciłem do łóżka i założyłem spodnie. Następna była biała koszulka a po niej zarzuciłem na swoje umięśnione ramiona bluzę. Wyjąłem spod ciuchów warkoczyki rozrzucając je na ramionach i usiadłem na łóżku. Wciągnąłem na stopy białe skarpetki i sięgnąłem do nocnej szafki po ulubione perfumy , którymi dość mocno się wypryskałem. Wyszedłem z pomieszczenia jak burza i poszedłem do drzwi wejściowych. Naciągnąłem na nogi biało-czarne adidasy a na  nos założyłem duże , przeciwsłoneczne, czarne okulary , pomimo że pogoda na zewnątrz raczej nie zachęcała do wychodzenia z domu. Poszedłem na dół, gdzie już czekał na mnie Bill. Miał na sobie jak zawsze obcisłe spodnie, które zajebiście podkreślały jego tyłek i smukłe uda. Do całości jakieś dodatki na łapach i luźny T-shirt. Muszę przyznać, że patrząc tak na niego miałem ochotę rżnąć go tutaj na korytarzu aż zacznie krzyczeć z bólu i rozkoszy. Odpędziłem jednak te myśli jedynie uśmiechem. W kieszeni spodni spoczywał pilot do zabawki jaką Bill miał w sobie. Czemu nie sprawdzam czy ją ma? Bo dobrze wiem, że Bill zdaje sobie sprawę z konsekwencji jeśli by to wyjął.
-Chodźmy. Mamy sporo do załatwienia dziś.
Mruknąłem i wspólnie udaliśmy się do mojego auta. Zasiadłem za kierownicą i czekałem aż Bill usiądzie koło mnie. Gdy tylko drzwi się zatrzasnęły ruszyłem z piskiem spod domu.
-Wybrałeś dla siebie nazwisko i imię?
-Co? Szlag zapomniałem o tym.
-To lepiej skup się, bo za 20 minut będziemy na miejscu, a wtedy musisz już wiedzieć jak chcesz mieć na imię i na nazwisko.
Nic na to nie odpowiedział i praktycznie całą drogę milczał. Byłem jeszcze trochę zły, ale zamierzam tą złość przenieść na wibrator znajdujący się w Billu. Ciekaw też jestem jakie imię dla siebie wybierze.

sobota, 7 lipca 2012

Godfather:Odcinek 28




Gdy zasypiałem w myślach miałem jutrzejszy dziś. Aż mózg mi się przegrzewa, kiedy myślę o tym jak szybko ta naiwna kruszyna mi wybaczyła. Będzie się dziać jak tylko zmieni nazwisko. Rano obudziły mnie śmieciary jeżdżące po ulicy. Było to coś nowego, ponieważ nigdy mi się to nie zdarzało. Podniosłem się na łokciach i gdy poczułem lekki opór spojrzałem w bok. Wtulony we mnie spał Bill. W momencie kiedy na niego spojrzałem od razu przypomniał mi się cały wieczór. Uśmiechnąłem się delikatnie i tak aby nie obudzić Bill wymknąłem się z łóżka. Przeciągając się niczym dziki, leniwy kot udałem się do łazienki. Bylem brudny, a z racji tego, że nie miałem już wczoraj na nic siły, padłem jak mucha. Drapiąc się po umięśnionym brzuchu, wszedłem do kabiny prysznicowej i puściłem lodowaty strumień wody. Lekko podskoczyłem, bo moje ciało było rozgrzane. Odchyliłem do tyłu głowę i pozwoliłem strumieniom wody obudzić moje zaspane ciało. Namydliłem ciało i głowę pomimo warkoczyków. Zmywając powoli z siebie pianę, poczułem nagle na sobie czyjeś dłonie. Chciałem otworzyć oczy i wtedy szybko tego pożałowałem, bo dostała się do nich piana i zaczęły mnie cholernie piec.
-To kara za to, że tak szybko i cicho ode mnie uciekłeś Tom...
Ponownie chciałem szybko otworzyć oczy, bo był to Bill i przytulał mnie od tyłu. Niestety, ale jakoś w głowie ciągle mam złe doświadczenia z tym jak znajdował się za mną i co potem się działo.
-Chciałem się wykąpać...
Powiedziałem cicho ręką starając się pozbyć resztek piany. Bill jednak złapał moje nadgarstki i wykręcił mi je na plecy. Co on knuje?!
-Tak wyglądasz o wiele fajniej. Taki mafiozo, ale teraz jesteś całkowicie bezbronny Tom. Nie możesz otworzyć oczu... Nie możesz zrobić nic hm?
-Wiesz, że jak coś zrobisz to zabiję?!
-hahaha i po co od razu ta agresja? Jesteś słodki kiedy jesteś taki niewinnie bezbronny.
Zmarszczyłem brwi, bo poczułem na swoich nadgarstkach jakiś sznurek.
-BILL! PRZESTAŃ DO CHOLERY!!
Tak, zaczynałem się denerwować. Nie mogłem otworzyć oczu, byłem zniewolony przez własną sukę! Fuck!
-Tom... Nie wybaczyłem ci tak naprawdę tego, jak mnie potraktowałeś wczoraj. Mówiłeś jedno, ale zrobiłeś drugie. To ja potrafię cię zaspokoić jak nikt, pociągam cię jak nikt i to ze mną masz orgazmy jak z nikim... a jednak pierdoliłeś tą rudą szmatę... Nie wybaczę ci tego tak łatwo...
Świetnie... Bill stał się psychiczny na moim punkcie... To ja powinienem tak pogrywać z nim, a nie on ze mną do jasnej cholery! Wtedy poczułem jego poruszające się na moich zamkniętych powiekach palce.
-Jeśli nie chcesz by szczypało bardziej nie otwieraj oczu. Namydliłem je mydłem, a pewnie jak każdy zdajesz sobie sprawę jak szczypie od mydła...
Zaśmiał się, a ja chciałem go ubić. Jak tylko będę wolny przyozdobię jego ciało w dość ciekawy i bolesny sposób!
-Wymyję całe twoje ciało i to bardzooo dokładnie Tom... hehe
Poczułem na swoim torsie jego dłonie. Dotykał mnie w taki sposób, że zaczynałem zapominać, że jestem zniewolony. Co on chce zrobić.... Złapał mnie za sutki i zaczął je ugniatać.
-Oh!
Czy ja właśnie jęknąłem?! Ja jęknąłem od czegoś takiego?! N-nie może być! Zagryzłem mocno obie wargi, aby to się nie powtórzyło i wtedy poczułem na swoim uchu usta Billa.
-Jak słodko... Tom w końcu jesteśmy bliźniakami, więc może ty też masz zapędy na masochistę co?
-W ż-życiu!! Nie jestem tobą do chuja! Puszczaj mnie! Co ty zamierzasz zrobić, co?
-Zabawić się za to co wczoraj robiłeś...
Poczułem jak dłonie Billa zaczęły błądzić po całym moim ciele. Zatrzymał je na penisie i jądrach zajmując się nimi w dość dokładny sposób. Cholera! Znowu mi dobrze... Oparłem czoło o znajdujące się przede mną kafelki. Rozchyliłem usta i zagryzłem wargę. Nagle Bill przestał i poczułem, że nie ma go za mną. Gdzie ty...
-OH! FUCK!!
Jęknąłem głośno, bo skubaniec był pod moimi nogami i właśnie mi obciągał. Zaskoczył mnie tak cholernie, że sam nie umiałem już kontrolować jęków.
-B-Bill... O tak... Nie przestawaj...
W robieniu loda nigdy mu nikt nie dorówna to wiem na pewno. Poczułem na pośladku jego dłoń i nim się zorientowałem miałem w sobie jego palec. Zacząłem drżeć i zagryzałem prawie do krwi wargi. N-nie wierzę! Sukinsyn to zrobił!
-Ah...
Kurwa jęknąłem! Ale to przez to, że dodatkowo mi obciąga! Jego palec poruszał się we mnie płynnie , a głowa przyśpieszała na moim penisie, który zagłębiał się w ustach Billa do jąder. Nagle Bill przestał mi obciągać, a jego palec też ze mnie wyszedł.
-Bill?
Nie powiedział nic. Poczułem jedynie uderzenie w zgięciach kolan i przez stracenie równowagi opadłem na kolana. Związane ręce przyczyniły się do tego, że moja głowa leżała teraz na mokrym brodziku, a ja leżałem z wypiętą dupą.
-Ty draniu! Nie waż się mi....
-Zamknij się Tom! Dostaniesz karę za jebanie kogoś innego niż mnie!
Poczułem na biodrach jego dłoń. Po chwili przeszedł mnie niemiłosierny ból w odbycie od wpychanego we mnie jego penisa. Jednak robił to delikatnie i powoli, nie tak jak wtedy.
-Z-Zabiję cię!!
-Dobrze ale po naszych wspólnych orgazmach ok?
-W-wspólnych?! W życiu nie dojdę kretynie!!
-Tego nie wiesz...
Wszedł we mnie do końca i nim zaczął się we mnie poruszać, jego druga dłoń znalazła się na moim penisie i zaczął nią szybko poruszać. Wtedy do ruchów dłoni na penisie doszły jego ruchy we mnie. C-Cholera...
-P-przestań....
Rozchyliłem usta wlepiając prawy policzek w brodzik. C-co on mi robi... To...
-Ah...
Tak zacząłem jęczeć. Jego wolne ruchy we mnie i szybkie na penisie niwelowały ból jaki wcześniej czułem. Skurwiel! Pierdoli mnie moja suka, a ja czuję przyjemność! Oddaj mi moją męską dumę kutasie!! Zamknięte oczy jedynie potęgowały odczuwaną przeze mnie przyjemność. Nie może tak być! To nie może być prawda i już!
-Nie rób tego! Przestań suko!!!
-Teraz to ty nią jesteś prawda? Wypinasz się do mnie tak ładnie Tom...
-Z-zamknij się!
Przyśpieszył ruchy i dłoni i swoich bioder. Po łazience rozlegał się głośny plask zderzania jego kościstych bioder o moje poślaki.
-Oh!
Znowu jęczałem jak suka... Zabiera mi on resztki godności. Prawdę powiedziawszy sam sobie je odbieram jęcząc w ten sposób. On mnie torturuje. D-dłużej nie dam rady. Chciałbym... ale to uczucie...
-B-Billl sukinsynu.... M-mocniej i szybciej. C-chcę dojść...
-Myślałem, że naprawdę tego nie powiesz... Tylko spokojnie dobrze? Przy mnie doznasz wiele przyjemności... Przeróżnej przyjemności tylko nie rób tak jak wczoraj Tom...
Rozwiązał mi ręce, co mnie zaskoczyło.
-Poruszaj dłonią na swoim członku, a gwarantuję ci, że dojdziesz tak szybko jak jeszcze nigdy...
Co jest ze mną nie tak? Dlaczego robię to co mówi?! Od razu zacząłem się szybko masturbować, a szczupłe palce Billa zacisnęły się na moich biodrach. Jego szybkie jak dotąd ruchy przybrały na sile i szybkości.
-Oh tak! Boże!! ja zaraz dojdę!!
Tak to ja tak krzyczę. Nie umiem tego opisać. To uczucie... jest nie do opisania. Tak zawsze czuje się Bill jak go pierdolę?
-Dochodź Tom bo ja też już nie mogę wytrzymać...
-Co?! Tylko nie w... OH!!
Właśnie w tym momencie doszedłem i poczułem jak Bill zalewa moje wnętrze. Boże takiego orgazmu nie miałem nigdy. Moje ciało drżało od niego i było mi aż słabo. Bill puścił moją rękę i wyszedł ze mnie.
-Widzisz? Mówiłem, że dojdziesz. Jeśli chcesz tylko ty pierdolić masz nie robić tego z innymi Tom. Inaczej będę dawać ci takie kary.
Poczułem wodę na twarzy i otworzyłem oczy. Nadal byłem wypięty i czułem jak wypływa ze mnie sperma spływając po jądrach i udach. Nie byłem w stanie ruszyć nawet ręką ten orgazm mnie wyczerpał. Spojrzałem na Bill, a napotykając jego wzrok i widząc jego szeroki uśmiech, aż zarumieniłem się i uciekłem wzrokiem.
-I-idź się szykować bo za godzinę mamy być w urzędzie.
-Dobrze tylko zrobię jeszcze jedną rzecz...
-Co? jaką?
Nie musiałem czekać na odpowiedź bo już po chwili moje ręce znowu były związane. Poczułem jak Bill dotyka mnie po pośladkach, jądrach i w okolicach odbytu.
-Jeśli chcesz być cały nie ruszaj się.
-Bill co ty do kurwy robisz?!
-Cicho!
Nagle poczułem jak mnie dotyka czymś po pośladkach i jądrach. Wtedy szybko zajarzyłem co robi. Goli mnie tam maszynką!
-Przestań! Słyszysz?!
-Tak, tak... A teraz nie ruszaj się bo stracisz zwieracze i jądra.
Nie udawał. Serio mnie golił. Zacisnąłem mocno szczęki i powieki. Nie mogłem pogodzić się z takim upokorzeniem. Po kilku minutach przestał i zmył mnie tam wodą.
-No. Teraz jesteś gładki jak dziecko. Na następny raz będzie aż miło cie tam dotykać.
-Następny raz?! Nie będzie żadnego...
-Tak jasne. Jeśli będziesz grzecznym wilkiem, to będzie tak jak chcesz Tom.
Rozwiązał mi nadgarstki, klepnął w pośladek i wyszedł z łazienki. Kiedy w końcu udało mi się zebrać siły i wstałem, zauważyłem że wiązał mnie sznurkiem od szlafroka. Podniosłem się z brodzika i o mało nie upadłem. Moje nogi drżały i odmawiały mi posłuszeństwa, a w głowie mi się kołowało. Nie od tego, że Bill mnie brutalnie jebał tylko przez to jaki miałem orgazm. Złapałem się za pośladek i zacisnąłem mocno zęby, bo dalej czułem wypływającą spermę Billa. Z-zabiję go i... Podszedłem do lustra i odwróciłem się do niego tyłem. Spojrzałem przez ramię i zaczerwieniłem się. Zgolił mnie do zera. Na pośladkach, jajach i między pośladkami i na odbycie. Sukinsyn! Tak mnie podejść. Odwróciłem się ponownie przodem do lustra i gdy dotarło do mnie co do niego mówiłem, aż zrobiłem się czerwony na całej twarzy. Raz ze wstydu dwa z wściekłości.
-Zabiję cię draniu!!
Warknąłem i sięgając papier zacząłem przecierać się między pośladkami w celu usunięcia jego nasienia.

Przepraszam!

Przepraszam za to, że odcinka jeszcze nie ma. Przyczyną przedłużenia było to, że przez burze walnął mi się internet i nie miałam nawet jak wejść na bloga. Mam nadzieję, że mi to wybaczycie :*

środa, 4 lipca 2012

Eh...

Z przyczyn jakie podałam na Blogu o Lavim złapała mnie taka załamka, że nie byłam w stanie skupić się na napisaniu noty też tutaj... Dlatego pojawi się ona tak samo jak na Lavim na bank jutro, ponieważ miałam ciężki dzień i padam na twarz...

poniedziałek, 2 lipca 2012

Uwaga!

Dzięki temu jaką ostatnio mamy pogodę nie bardzo miałam chęci do kreatywnego myślenia :D Dlatego ogłaszam, że nowa nota pojawi się tutaj jak i na Lavim dopiero pojutrze :D
Pozdrawiam Serdecznie :D