niedziela, 29 kwietnia 2012

Godfather:Odcinek 13


Z coraz większą ciekawością opuściłem podziemne partie swojego domu i gdy znalazłem się w jego środku, udałem się drewnianymi, dębowymi schodami na górę. Stanąłem przed drzwiami za którymi znajdował się Bill i przez pewien czas zastanawiałem się czy wchodzić, czy może pozwolić mu się dalej męczyć. Spojrzałem na zegarek umieszczony na jednym z moich nadgarstków. Według niego nie było mnie prawie dwie godziny, a na tyle było kasety w kamerze i właśnie to mnie przekonało, aby jednak wejść. Otworzyłem drzwi i wszedłem do środka od razu mierząc wzrokiem Billa. To co zobaczyłem aż podniosło mi ciśnienie krwi. Leżał na tym łóżku przykuty, drżący na całym ciele… Był cały mokry od potu, jakby ktoś wylał na niego całe wiadro wody. Policzki miał czerwone, a głowę przekręconą w bok. Oddychał bardzo szybko i nierównomiernie przez rozchylone usta, a z jednego kącika ust ciekła mu strużka śliny. To przerosło moje najśmielsze oczekiwania. Spojrzałem na jego brzuch. Cały był brudny i polepiony, aż na myśl nasuwało się pytanie – Ile razy on szczytował? Sprawdzę to potem na kamerze. Podszedłem do łóżka, ukucnąłem przy nim  i spojrzałem w jego oczy. Były nieprzytomne od rozkoszy jaką doznał i osnute lekką mgiełką przyjemności. Uśmiechnąłem się i palcem starłem strużkę śliny, a następnie zlizałem ją z opuszka. 
-Tak powinieneś wyglądać zawsze braciszku… Suka, która chce więcej i więcej…. 
Zaśmiałem się i wstałem. Podszedłem do jego nóg patrząc na jego ciągle pulsującego penisa. Złapałem za wibrator i wyjąłem go z niego. Jego dziurka mocno pulsowała i nabrała naprawdę sporawych rozmiarów. Nie mogłem tego nie uwiecznić na kamerze. Podszedłem do niej i włożyłem nową kasetę. Nacisnąłem przycisk po czym powróciłem do Billa. Zdjąłem mu z penisa wibrującą obręcz i rozkułem ręce i nogi. Był bez sił i do tego tak bezbronny… Jarał mnie tym jeszcze bardziej. Ale postanowiłem nic z nim nie robić. Lepiej niech dojdzie do siebie, bo jakbym teraz zaczął działać, to bym kurwa rozpierdolił go od środka. Zaśmiałem się mierząc wzrokiem jego całe ciało i ruszyłem do wyjścia. Chyba jednak źle oceniłem jego stan, bo zdążył mnie złapać za nadgarstek, co mnie zaskoczyło. Nadal dysząc i będąc na wpółprzytomnym poprosił gestem bym się schylił do niego, co też zrobiłem. Usłyszałem coś, co mnie totalnie rozbawiło.
-J-jesteś skurwysynem Tom… A-ale nie martw się… Z-zabiję Cię… R-rozumiesz?
Zacząłem śmiać się jakby ktoś mi opowiedział najśmieszniejszy dowcip na świecie.
-Dziękuję braciszku za te wszystkie komplementy… Ale słyszałem je już nie raz… Poza tym… 
Mruknąłem i odwróciłem się do niego przodem z szerokim i wrednym uśmiechem. Wyrwałem mu swoją rękę i nachyliłem się do jego ucha.
-Wiesz Billy… Stajesz się już… 
Zacząłem i w tym momencie bez jakiegokolwiek ostrzeżenia wsadziłem w jego odbyt dwa palce na co on jęknął i wygiął swoje ciało.
-… Moją suką… Osobistą kurwa dziwką. Pomimo, że udajesz zupełnie co innego… 
Dokończyłem, a po ostatnim słowie zacząłem poruszać w nim palcami. Był uparty jak mało kto, ale zamierzałem go złamać. Będzie tak, jak mu zagram i on kurwa ma się tego nauczyć. Zaczął jęczeć wijąc się pode mną, a ja wyprostowałem się, aby móc lepiej obserwować jego ciało. Robił przy tym takie zboczone i niewinne miny, że od samego patrzenia zaczął mi już stawać. Co zabawniejsze… Zauważyłem, że i jemu zaczął rosnąć przyjaciel. Uśmiechnąłem się jednym kątem ust.
-Billy jesteś prawdziwą suką i należysz do mnie. Zapamiętaj to! 
Zaśmiałem się obserwując jak jego palce zaciskają się na prześcieradle znajdującym się pod nim. 
-N-nie dam się… Tom… N-nie zrobisz… ze mnie… D-dziwki! 
Warknął między jękami, a to mnie tylko bardziej pobudzało. Widać było, że jego kruche, drobne ciałko mówi zupełnie co innego niż jego wyszczekana jadaczka. Zacząłem cholernie szybko poruszać w nim palcami, tak że prawie całe wychodziły i wchodziły w niego, a on prawie krzyczał z przyjemności. Zrobiłem to specjalnie po to, by po takiej dawce rozkoszy wyjąć z niego palce. Rozbudzonego, nierówno oddychającego i ze sterczącą pałą postanowiłem go takiego zostawić, bo i tak już wygrałem co udowodnił mi przed chwilą. Ruszyłem w stronę drzwi, ale znowu poczułem na ręce palce Billa. Spojrzałem na niego pytająco i przygotowałem się na kolejną falę wyzwisk skierowanych w moją stronę. Spojrzałem w jego zamglone oczy i czekałem. 
-T-Tom… N-nie zostawiaj… m-mnie tak… P-proszę… 
No to kurwa mnie zaskoczył. Przyglądałem mu w osłupieniu i zastanawiałem się o co mu dokładnie chodzi. 
-Sam sobie na to zasłużyłeś
Warknąłem wyrywając mu swoją rękę. Byłem zmęczony już tą całą sytuacją, więc postanowiłem iść do swojego pokoju. Odwróciłem się po raz kolejny w stronę drzwi. Usłyszałem, że Bill siada na łóżku, a zaraz po tym usłyszałem jego błagalny ton głosu.
-T-Tom… B-błagam…W-wejdź we mnie! 
O mało nie potknąłem się o własne nogi, kiedy to usłyszałem. Odwróciłem się szybko w jego stronę i przyjrzałem jego sylwetce. 
-P-proszę Tom… 
Mówiąc to zaczął dotykać swojego ciała. Nie wiem czy to kurwa jakiś podstęp czy ki chuj, ale uśmiechnąłem się bo w końcu wygrałem.
-Tylko kurwa nie licz na to, że będę delikatny! Przerucham cię suko tak, że nigdy w życiu nie będziesz myślał o siedzeniu!
Warknąłem rozpinając spodnie i idąc w jego stronę. W głowie miałem plan. Sam chciał, więc teraz będzie zabawa… Taka, że następnym razem zastanowi się milion razy zanim poprosi mnie o to bym go pierdolił… 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz