niedziela, 29 kwietnia 2012

Godfather:Odcinek 14


Wyjąłem ze szlufek swoich o dwa numery za dużych spodni pasek i odpiąłem w nich guzik. Spodnie od razu zsunęły się z moich bioder i opadły na podłogę, a ja wyszedłem z ich materiału. Zostawiłem je za sobą i z wrednym uśmieszkiem podszedłem do Billa. Złapałem go za te krucze, długie kudły i mocnym szarpnięciem spowodowałem, że upadł przede mną na kolana. Jego twarz znajdowała się teraz na równi z moim sterczącym i pulsującym kutasem.
-Dalej suko! Wiesz co masz robić, prawda?!
Warknąłem patrząc na niego wściekłym, dominującym i pożądliwym wzrokiem. Był na kolanach i patrzył na mojego członka przez lekko przymrużone powieki, które były zapewne wynikiem bólu jaki zadałem mu przez torturowanie jego cebulek od włosów. Oparł dłonie o moje uda i niepewnie, drżącymi wargami obiął mojego penisa. Uśmiechnąłem się, bo w końcu robił to co mu kazałem i do tego poznał swoje miejsce. Była to dla mnie miła odmiana i ciekawiło mnie to, jak dalej będzie sobie radził, dlatego nic nie robiłem i obserwowałem go tylko z góry. Bill zaczął powoli poruszać głową drażniąc mojego penisa kolczykiem jaki miał w języku. Jego jama ustna była wręcz stworzona do przyjmowania mojego penisa. Odchyliłem do tyłu głowę pomrukując z przyjemności. W Billu chyba coś pękło, bo wyjmował mojego penisa i ciepłym, wilgotnym językiem lizał starannie całą długość mojego przyjaciela i drażnił jego główkę końcówką języka. Z mojego gardła co chwilę padały pomruki przyjemności, jaką ten jebany gówniarz potrafił mi dostarczyć. Patrzyłem na niego z góry, by móc uważnie obserwować to, jak mój penis zanika w jego ustach. Cholera... Jak mnie to jarało! To, że pierdolę własnego brata i to dlatego, że ten pojebaniec sam mnie o to poprosił! W końcu pokazał mi, że stał się moją suką, więc teraz pora pokazać mu jakie jego Pan lubi zabawy. Zacisnąłem palce na jego kudłach i sam zacząłem nadawać tempo jakie mi najbardziej odpowiadało. Uśmiechałem się wrednie pod nosem. Tego co miałem za sekundę zrobić Bill na pewno się nie spodziewał. Złapałem go mocno za włosy i z całej siły docisnąłem jego twarz do swojego krocza, a mój penis znalazł się głęboko w jego gardle. Bill zaczął dławić się wielkością mojego penisa. Miał nawet odruchy wymiotne, a ja śmiałem się tylko widząc jak stara się odepchnąć mnie od siebie. Odsunąłem go na chwilę od swojego penisa by złapał powietrze i gdy to zrobił powtórzyłem to co wcześniej z tym, że teraz zatkałem mu palcami od wolnej dłoni nos. O Tak... Teraz mój kochany braciszek dławił się moim kutasem i dusił nie mogąc w żaden sposób złapać powietrza. Patrzyłem na to wszystko z fascynacją, tym bardziej że z jego oczu ponownie leciały łzy. Po chwili puściłem jego nos i za włosy odsunąłem od siebie jego głowę. Przyglądałem się jak łapczywie łapie powietrze i patrzy na mnie z przerażeniem.
-No co tak patrzysz? Poza tym... wiesz...
Zaśmiałem się i podniosłem za włosy wyżej jego głowę, tak aby patrzył prosto w moje gangsterskie oczy. Jedyne co mógł z nich wyczytać to fascynację i radość z tego jaki zadawałem mu ból.
-Kocham to Bill... Ten strach w twoich oczach... Pobudza mnie jak nic na tym świecie... Bój się mnie, bo to ja tu rządzę dziwko!
Z całej siły szarpnąłem jego kudły słysząc zaraz pisk jaki wydobył się z jego krtani. Ułożył swoje drżące, kościste dłonie na moim nadgarstku.
-B-boli...
Poskarżył się, ale nie powiedział bym przestał. To wywołało szeroki uśmiech na moich ustach, bo znaczyło to tylko jedno - jest tak pojebany, że bardzo chce bym go pierdolił.
-Bo kurwa ma boleć! Masz czuć co to ból i kurwa czując go ma ci stawać! Będziesz do chuja masochistyczną suką uwielbiającą mój dotyk!
Warknąłem, a raczej wydarłem się do niego i przy okazji szrpnąłem jeszcze mocniej jego hebanowe włosy.
-T-Tom...
Po tym jednym, krótkim słowie jego policzki ozdobiły przezroczyste łzy. Ten obraz jest najpiękniejszym jaki tylko mogę oglądać. Sięgnąłem po swój skórzany pasek od spodni i pchnąłem Billa na łóżko. Szybkim ruchem przekręciłem go na brzuch. Był dla mnie jak piórko. Praktycznie w ogóle nie czułem bym używał wobec niego minimum swojej siły. Ujrzałem jego wypięty w moją stronę tyłek.  Zacisnąłem mocno palce na pasku i zamachnąłem się.
-AAAA! TOM!!! NIE!!! AAA!!
Rozległ się głośny dźwięk po zderzeniu mojego paska ze skórą Billa no i te jego jebane krzyki.
-Zamknij się! Chcesz, żebym cię jebał?! To będzie to kurwa na moich warunkach, jasne?!
Znowu go uderzyłem z całej siły paskiem, a jego pośladki zaczęły robić się czerwone.
-D-dob..rze... TOM!!
Wyginał się z bólu jaki odczuwał, bo dawałem mu raz za razem. Zacisnął palce na pościeli i płacząc starał się znieść to co mu dawałem. Muszę przyznać, że to była miła odmiana. Zastanawiał mnie tylko jeden fakt: czy robi to dlatego bo się naprawdę poddał, czy dlatego bo serio chce mieć mnie głęboko w sobie? W sumie... Jebać to, bo w tym momencie jest to mało istotne, po prostu zamierzam się nieźle zabawić. Gdy tak leżał złapałem w końcu za pasek, zrobiłem szybko pętlę i zarzuciłem mu ją przez głowę na szyję. Od razu pociągnąłem za koniec paska przez co pętla na jego szyi mocno się zacisnęła. W tym samym czasie bez przygotowania i jakiegokolwiek ostrzeżenia wszedłem w niego mocnym i brutalnym pchnięciem zagłębiając się w nim cały. Bill pisnął i zacisnął palce na obręczy paska. Wypiął się mocniej w moją stronę by ułatwić mi chyba dostęp do siebie.
-O tak... Grzeczna suczka!
Uderzyłem go z otwartej dłoni w pośladek, a zaraz po tym mocno go pchnąłem. Nie szczędziłem go. Robiłem i miałem zamiar robić z nim co tylko chciałem. Przyznanie się przez Billa do tego, że chcę mnie poczuć w sobie, było tym czego chciałem. Mocniej pociągnąłem za pasek powodując, że obręcz na szyi Billa jeszcze bardziej się zacisnęła. Dusilem go i doskonale zdawałem sobie z tego sprawę. Nie oszczędzałem też jego szczupłego i jędrnego tyłka, który jechałem z coraz większą szybkością i brutalnością.
-O tak! Jesteś mój!
Wrzasnąłem i pochyliłem się nad nim wgryzając się w jego szyję zębami. Poczułem w ustach krew i do uszu od razu dobiegł mnie pisk Billa. Popuściłem nieco obręczy, ale gdy moje jaja znowu mocniej się obijały o jego poślady ponownie traciłem panowanie i zacząłem go na nowo dusić. Czułem, że w środku jest wilgotny, a to znaczyło, że znowu krwawi. Spojrzałem na jego szyję i ślad zębów jaki na niej widniał. O tak... musisz być oznaczony przez swojego Pana braciszku. Złapałem go mocno za biodra puszczając pasek i zacząłem jebać jeszcze mocniej i brutalniej. Teraz kiedy się nie dusił słyszałem jak... jęczy... Tak! Było tej suce dobrze! Zabawne... Jego jęki tylko motywowały mnie do większej akcji i jebałem go mocniej. Wtedy usłyszałem, że ktoś wszedł do pokoju. Spojrzałem w bok. Był to Alex.
-S-szefie... jest ważna spr...
Nie skończył bo przymknąłem go szybko ruchem dłoni.
-C-czekaj momemt!
Wydyszałem i sięgnąłem do penisa Billa. Był sterczący i pulsujący... Mała sukaaa.. Zaśmiałem się pod nosem i nachyliłem do jego ucha.
-Masz dojść dziwko razem ze mną jasne?! Bo jak nie, będziesz biedny!
Ugryzłem go w płatek uszny pozostawiając i tu krwiste ślady po swoich zębach. Po tym złapałem go tak mocno za biodra, że moje paznokcie wbijały się w jego skórę robiąc rany, a moje biodra napierały na jego pośladki z taką siło, że po pokoju rozchodziły sięmoje jęki rozkoszy, jego piski i krzyki rozkoszy oraz przede wszystkim zderzanie się naszych ciał.
-T-Tom! J-ja zaraz... zaraz dojdę! Mocniej!!!
Zaśmiałem się jedynie i zrobiłem tak jak chciał. Po chwili po pokoju rozeszedł się krzyk mojego imienia i moje mruknięcie. Doszedłem w nim, ale szybko z niego wyszedłem patrząc, jak na jego uda wypływa moje nasienie wymieszane z jego krwią. Przekręciłem go przodem do siebie, wpchnąłem w usta penisa, a on sam poruszał kilka razy głową na moim członku.
-Mów Alex..
-Szefie.. Zaczęła się ta wojna... Pamiętasz? Wtedy co kazałeś mi zebrać chłopaków... Doszło do stać z grupą siwego...
Spojrzałem na niego i skrzywiłem się.
-Fuck całkowicie o tym zapomniałem...
Przeniosłem wzrok na Billa i uśmiechnąłem się do niego. Może to go zmyliło bo po chwili dostał z liścia w japę.
-Następnym razem Panie jasne?! Pamiętaj uciekniesz pożałujesz!
Po tych słowach zostawiłem go i ruszyłem do Alexa zbierając ciuchy po drodze.
-Jaka jest sytuacja?
-Nie jest ciekawie...
-Czyli się zabawimy...
Uśmiechnąłem się ubierając ciuchy.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz