niedziela, 29 kwietnia 2012

Godfather:Odcinek 12


-Rusz się z tego łóżka, a zabiję Cię suko! Słyszysz?! Odpowiadaj kurwa! – wrzasnąłem rzucając go na łóżko jak szmacianą laleczkę. 
-D-dobrze Tom…  - tyle wyjąkał rycząc jak dzieciak w poduszki i zwijając się w kłębek. Uśmiechnąłem się i opuściłem na kilka minut pokój. Wróciłem z dość sporą reklamówką rzeczy i od razu wyłapałem przerażony wzrok Billa, który zaczął szczelnie okrywać się kołdrą. Muszę gówniarzowi pokazać, że mi się nie odmawia. Od dziś wykonuje on każde moje polecenie i tego suka ma się trzymać. Wyjąłem dwie pary kajdanek i ruszyłem w jego stronę. Drżał, jak wystraszony zając  czujący obecność drapieżnika. Złapałem go za jedną z tych jego chudych rąk i rzuciłem kajdanki na łóżko. Bill zanosząc się coraz bardziej płaczem zaczął ponownie się ze mną szarpać. 
-Jednak nie rozumiesz co?! – krzyknąłem i wierzchem dłoni  uderzyłem go w odpowiednie miejsce z odpowiednią siłą w kark przez co stracił on przytomność. Zrzuciłem z niego kołdrą i zabrałem się za skuwanie rąk i nóg. Miałem plan, aby go stępić i właśnie go realizowałem. Uśmiechnąłem się widząc to jego kruche ciało. Ocknął się i widząc nad sobą moją postać chciał wstać, ale skute ręce i nogi poprzypinane do metalowych ram łóżka skutecznie mu to uniemożliwiły. Spojrzał na mnie przerażony i zaczął szarpać się z kajdankami. 
-C-co ty chcesz zrobić?! Rozkuj mnie! 
Uśmiechnąłem się do niego wrednie i wyjąłem z reklamówki sztucznego penisa. Jego oczy rozszerzyły się i zaczął kręcić na boki głową.
-N-nie… Proszę… Nie rób tego… T-Tom…
Słuchając go wyjąłem z tej samej reklamówki żel i zacząłem smarować nim sztucznego członka. Tak, mogłem zrobić to brutalnie i na sucho, ale pamiętam jak krwawił i im bardziej go rozwalę tym dłużej będę musiał czekać z jebaniem jego dupy. 
-Miałeś swoją szansę. Nie chciałeś po dobroci, to masz tak! – Zaśmiałem się nakładając dość sporą ilość żelu na dłoń i wmasowałem ją w jego pośladki. Nie ułatwiał mi tego, bo rzucał się na boki tylko po to aby mi to uniemożliwić. Zapomniał tylko o tym, że miałem więcej siły od niego, plus ja nie byłem skuty tak jak on. Po wmasowaniu żelu złapałem w dłoń zabawkę, którą wcześniej trzymałem w rękach. Nakierowałem ją na jego wejście, a że znowu skurwiel się rzucał, zrobiłem to szybko i na pewno boleśnie. 
-Aaaa! – wydarł się na całe gardło drżąc na tym drobnym ciele, które do tego wygiął w niemalże idealny łuk. Z jego oczu po raz kolejny poleciały słone łzy, a klatka piersiowa poruszała się nierównomiernie zdradzając tym samym, że bardzo ze sobą walczy.
-W-wyjmij to ze mnie! Tom!! – zacisnął dłonie w pięści a ja tylko się zaśmiałem. Wepchnąłem głębiej w niego sztuczną zabawkę, przyglądając się jak wije się od bólu. Cóż… To nie było wszystko. Z wrednym uśmiechem włączyłem maksymalne wibracje w wibratorze. Bill od razu zapiał, a to była melodia dla mych uszu.
-Tom! Skurwysynie! D-dla…cze… AHH!! 
-Bardzo niewyraźnie mówisz wiesz? HAHAHAHA 
Znowu zajrzałem do reklamówki i ukucnąłem przy łóżku. Mała, zakłamana suka… Już mu zaczął stawać. Zaśmiałem się i złapałem jego penisa. Nałożyłem na niego nakładkę wibrującą, którą oczywiście ustawiłem na najwyższe obroty i teraz obserwowałem reakcje ciała Billa. Wił się od tego i walczył ze sobą. Jednak już wiedziałem, że jest mu dobrze. Z szerokim uśmiechem podniosłem się z dębowej podłogi i szybkim krokiem udałem się do swojego pokoju. Otworzyłem wielką szafę stojącą w rogu pokoju i wyjąłem to czego szukałem – kamerę. Zmieniłem na niej kasetę na 2 godziny i wróciłem do pokoju, w którym był Bill. Wyginął się we wszystkie strony i już dało się słyszeć jego ciche pojękiwania. Jego twarz była wykrzywiona w grymasie przypominającym ból wymieszany z przyjemnością. Na policzkach był już lekko różowy. Postawiłem kamerę na szafce przy łóżku, tak, że miałem go w obiektywie w całej okazałości i włączyłem ją. 
-Jesteś suką! Wijesz się od czegoś takiego… HAHAHA Ciekaw jestem, jak będziesz wyglądać jak wrócę hahaha
Wtedy otworzył lekko zamglone i zapłakane oczy, patrząc na mnie z przerażeniem. 
-C-co?! C-chyba mnie tak nie zostawisz?! Tom! Tom!!! 
Tak… Nie słuchałem go już, bo opuściłem pokój zamykając za sobą drzwi. Miałem do załatwienia sporo spraw związanych z interesami. Zejdzie mi się z tym z około 2h… Ciekaw jestem ile do tego czasu Bill będzie miał orgazmów. Śmiejąc się pod nosem udałem się jeszcze raz do swojego pokoju by wziąć prysznic. Cały czas miałem uśmiech na japie i widok wijącego się na łóżku Bill przykutego i takiego bezbronnego. Dobrze mu tak. Musi wiedzieć gdzie jest jego miejsce. Stanąłem na środku łazienki i zdjąłem najpierw koszule, a potem bluzę. Odpiąłem pasek przy spodniach, a te zsunęły mi się z bioder i opadły na kafelkową podłogę. Wyszedłem z ich materiału i w podobny sposób pozbyłem się bokserek. Wszedłem do  kabiny prysznicowej wcześniej rozsuwając ruchome, szklane drzwiczki. Odkręciłem wodę ustawiając na odpowiednią dla siebie i przełączyłem jej strumień na deszczownicę. Stałem spokojnie,  kiedy ciepłe krople wody zaczęły zalewać moje całe ciało. Odchyliłem do tyłu głowę pozwalając wodzie spływać po mojej,  jeszcze zaspanej  twarzy. Przetarłem ją jedną dłonią i schyliłem się  po nawilżający żel pod prysznic. Nalałem dość sporą ilość na dłoń i dokładnie zacząłem myć swoje ciało. Dochodząc do wniosku że jestem już dokładnie umyty, spłukałem z siebie pianę i zakręciłem wodę, wychodząc z kabiny cały mokry. Podniosłem leżące na podłodze bokserki, spodnie, bluzę i koszulkę  i wrzuciłem je do wiklinowego kosza z brudną bielizną. Powoli podszedłem do dużego lustra i stojąc przed nim dokładnie przyjrzałem się swojemu lustrzanemu odbiciu. Miałem idealnie wyrzeźbione ciało po godzinach przesiadywania w siłowni, która znajdowała się w „podziemiach” mojego wielkiego domu. Pomimo , że moje ciało było pięknie umięśnione, zdobiły je przeróżnego rodzaju blizny,  które nabyłem podczas walk jakie stoczyłem przez zostawioną już za sobą młodość. Uśmiechnąłem się do własnego odbicia i sięgnąłem z szafki puchaty,  kremowy ręcznik. Wytarłem nim dokładnie ciało i zawiązałem go  szczelnie na biodrach. Opuściłem łazienkę po wcześniejszym umyciu zębów i  poszedłem do swojego pokoju. Wlazłem do garderoby i zacząłem przebierać w ubraniach. Zdecydowałem się na oczywiście luźne, czarne spodnie dobierając do nich białą, także luźną koszulę na krótki rękaw i za dużą o dwa numery czarną bluzę z kapturem. Położyłem ciuchy na łóżku i wróciłem do garderoby po czarne bokserki, które szybko wrzuciłem na swój zgrabny tyłek. Wróciłem do łóżka i założyłem spodnie. Następna była biała koszulka,  a po niej zarzuciłem na swoje umięśnione ramiona bluzę. Wyjąłem spod ciuchów warkoczyki rozrzucając je na ramionach i usiadłem na łóżku. Wciągnąłem na stopy białe skarpetki i sięgnąłem do nocnej szafki po ulubione perfumy,  którymi dość mocno się wypryskałem. Wyszedłem z pomieszczenia jak burza i poszedłem do drzwi wejściowych. Naciągnąłem na nogi biało-czarne adidasy, a na  nos założyłem duże, przeciwsłoneczne, czarne okulary. Musiałem pogadać z facetem, który okradł nas na dość sporą kasę. Chociaż już za dobrze wiedziałem, jaka to będzie rozmowa… W sumie to już całkowicie się przestawiłem na tryb nocny. Dla takiego chorego człowieka jakim się stałem, dzień był nocą, a noc była dniem... Byłem buntownikiem, szefem okropnej mafii.. Każdy kto zadarł z nam wiedział, że żywot jest jego krótki. Tak było i teraz. Westchnąłem pod nosem i udałem się do podziemi. Stałem w pomieszczeniu gdzie do krzesła przywiązany był nagi mężczyzna. Ukucnąłem przed nim łącząc ze sobą dłonie, przedramiona opierając o uda i wpatrywałem się w niego z dość dużą fascynacją, przekręcając głowę na boki jak zaciekawiony drapieżny ptak.
-Mmm... Dziś się zabawię i to miło... A wiesz czemu? 
Facet pokręcił na boki głową. Na odpowiedź z jego ust liczyć nie mogłem, bo były zakneblowane. Zaśmiałem się jedynie pod nosem. 
-Bo będziesz dziś moją zabawką Złociutki...HAHAHA 
Mój psychopatyczny śmiech rozniósł się echem po pustym, lochowatym pomieszczeniu. Zagwizdałem na chłopaków i wstałem. Trzech cholernie dobrze zbudowanych mężczyzn weszło do środka.
-Chyba nie wiesz, że z nami się nie zadziera co suko?!  - Wziąłem od jednego z chłopaków duży, wojskowy nóż i wbiłem go w udo mężczyzny. Trysnęła krew, rozległ się głośny, stłumiony krzyk a ja z fascynacją dziecka zacząłem obracać nóż w jego udzie. Wyjąłem go po chwili i zlizałem z niego krew. Następnie pociąłem mu klatkę piersiową, ramiona… Odsunąłem się od niego w końcu i kiwnąłem głową na chłopaków.  Złapali faceta i podnieśli go z krzesła. Ruszyłem za nimi na środek pokoju gdzie bujał się na łańcuchu wielki hak. Uśmiechnąłem się i z fascynacją dziecka patrzyłem jak moi ludzie nabijają na niego faceta. Wisiał teraz z 2 cm nad ziemią z hakiem w ramieniu zanurzonym na wylot. Krew... Zajebista ciecz, która pobudzała moje zmysły i ciało... zaczęła strumieniami płynąć po jego ciele. Wyjąłem z kieszeni spodni gumkę. Następnie rozpiąłem pasek spodni, a te od razu pod wpływem grawitacji opadły mi na kostki wraz z bokserkami. Na mocno sterczącego już penisa naciągnąłem gumkę i podszedłem do faceta. Płakał wiercił się i mruczał coś, ale nie wiem co przez knebel. Złapałem jego uda, unosząc je do góry i usłyszałem tłumiony krzyk. Cóż... Każdy ruch jego ciała powodował ruch haku a mi... więcej jego krwi. Bez ostrzeżenia wszedłem w niego i od razu zacząłem go jebać. Był heteroseksualny. Tak, wiedziałem o tym doskonale. Ale jebało mnie to. Krew... przez to, że pierdoliłem go jak szmatę zaczęła lecieć mu krew z odbytu. 
-Oh tak!
 Pierdoląc kolesia zlizywałem z jego pleców krew i ocierałem się własną klatą o jego plecy by mieć więcej krwi na sobie. Boże to właśnie kochałem. To dla mnie zwierzyna. Jej krew i ciało należy do mnie. Pierdoliłem go w ekspresowym tempie rozwalając wewnątrz niego wszystko co możliwe, bo po prostu chciałem spełnienia. Kiedy spuściłem się w nim wyszedłem z niego i zacząłem zlizywać więcej krwi z pleców. Oblizałem usta, jak psychol i przesuwając go z hakiem nad wannę patrzyłem na jego nieprzytomne ciało. Jak wrócę z zabawy z Billem będę mieć w czym wymoczyć ciało i czego się napić. Zaśmiałem się i udałem pod prysznic. Wyszedłem z kabiny po dokładnym umyciu. Oczywiście koszula i bluza nadawały się do wypierdolenia. Okazało się, że mamy jeszcze jednego kolesia. Jednak jedno ciało na dziś mi starczy. Miałem lepszy pomysł. Ten drugi też był heteroseksualny. Zrobimy z niego dziwkę i będzie zarabiać ciałem na spłatę tego co wisi. Kazałem chłopakom przeruchać go na drugą stronę i to tak przez tydzień. Jak zobaczą, że sam zaczyna obciągać i wypinać się w ich stronę mają załatwić  na niego klienta. Pożegnałem ich i ruszyłem na górę do mojej jedynej suki. Ciekawe w jakim jest stanie i ile zaliczył orgazmów. Zaśmiałem się pod nosem lubieżnie oblizując usta.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz