wtorek, 15 maja 2012

Godfather:Odcinek 21


Nie wierzyłem, że ten gówniarz to robi… Uśmiechnąłem się pod nosem i złapałem go mocno za szczupłe biodra. Poruszał nimi tak płynnie, że zacząłem zastanawiać się czy aby na pewno robi to po raz pierwszy. Mój penis zagłębiał się w nim po brzegi, wypełniając go całego. Nasze ciała ocierały się o siebie, a usta były połączone w dzikim, namiętnym pocałunku. Gdy tylko go przerwaliśmy Bill zaczął całować mnie na szyi, przygryzając przy tym jej skórę. Osobiście za próbę dominowania bym go odepchnął, ale wiedział co zrobić abym o tym całkowicie zapomniał.  Jego biodra przyśpieszyły, a ja przez tego typu zagranie odchyliłem bardziej głowę dając mu tym samym nieświadomy dostęp do mojej szyi.
-O tak… Jesteś zajebistą suką Bill! W końcu twoje kurestwo wyszło na zewnątrz!
Zaśmiałem się i spojrzałem na jego rumianą twarz. Zmierzył mnie zimnym, aczkolwiek przepełnionym rozkoszą wzrokiem.
-Wolę kurestwo od skurwysyństwa… Wiesz, to drugie jest twoją branżą, więc nie będę robić ci konkurencji.
-Ty mały…!
Złapałem go za czarne, długie włosy i szarpnąłem. Efektem tego było głośne jęknięcie Billa i grymas wykrzywiający jego twarzyczkę.
-Stałeś się bardzo pyskatą suką! Chcesz znowu dostać nauczkę ode mnie? Hę?!
Nie odzywał się i pomimo swojej zmiany, która były bardzo widoczna, w jego oczach zalśniły łzy. Cóż… dość mocno szarpałem za te jego zadbane kudły.
-Jak już mówiłem Tom… Takiego skurwysyna nie ma na całej planecie… Jesteś nawet większym skurwysynem niż nasz ojciec…
Spojrzał na mnie z nienawiścią bijącą z jego bursztynowych oczu i posłał mi wredny uśmieszek. Przegiął tym i to cholernie! Całe moje podniecenie chuj strzelił, a zastąpiło je wściekłość i chęć mordu. Jednym sprawnym, szybkim ruchem zrzuciłem Billa z siebie i wstałem. Patrzyłem na niego, jak na ściero i ofiarę. Było widać, jak bardzo jest przerażony, pomimo że starannie chciał to ukryć.
-Jesteś zbyt pyskatą suką, a takie trzeba wytresować!
Uderzyłem go z otwartej dłoni w twarz, aż siła uderzenia sprawiła, że upadł całym ciałem na podłogę.
-Wstawaj pizdo!
Warknąłem wściekle, złapałem go za kudły i podniosłem za nie do góry. Złapał mnie za ręką i spojrzał z bólem w moje oczy.
-D-dobra Tom… przegiąłem, ale puść moje włosy, a od razu ci to wynagrodzę.
Chce mnie skubaniec podejść. Ale… hmm… Mam świetny pomysł i załatwię go na swój własny sposób. Mierząc go nadal wściekłym spojrzeniem powoli puściłem jego włosy.
-Wynagrodzisz mi to? Dobrze. Klęknij przede mną i zamknij oczy.
Pocierając skórę na głowie powoli wykonał moje polecenie. Widziałem, że nie jest pewny tego co robi i prawidłowo. Od razu jak zamknął oczy, złapałem za swojego penisa. Co prawda był już lekko sflaczały, ale nie było to teraz istotne. Uśmiechnąłem się.
-Pod żadnym pozorem masz nie otwierać oczu… aż sam tego nie powiem inaczej wpierdolę ci za to co powiedziałaś wcześniej jasne?!
Pokiwał tylko głową. Jak słodko. Uśmiechnąłem się tak szeroko, że chyba ukazałem wszystkie swoje zadbane i zdrowe zęby. Uniosłem nieco wyżej swojego penisa i… O tak zrobiłem to. Odlałem się na Billa ciepłym moczem. Sikałem po jego twarzy i całym ciele. Dużo miałem w pęcherzu, więc nieźle się zabawię.
-Grzeczny chłopczyk… A teraz proszę otwórz szeroko usta… o tak właśnie tak…
Uśmiechnąłem się i zacząłem sikać mu do ust. Chyba nawet nie spodziewa się, że to co leje się na niego to moje szczyny.
-Połknij to i jak to zrobisz możesz otworzyć oczy.
Przestałem sikać, a on zrobił to co kazałem. Przyglądał mi się długo i pytająco aż w końcu zapytał.
-C-co to było Tom?
-Och… Chcesz wiedzieć? Już ci pokazuję…
Z uśmiechem zacząłem lać na nowo po jego twarzy, a on patrzył na mnie z szeroko otwartymi oczami. Zakrył usta i już chciał wstawać.
-O nie Billy. Nigdzie nie pójdziesz, a jak zwymiotujesz będziesz zlizywać to z podłogi! Dlatego jak wierna suka usiądziesz tu na podłodze, a ja będę patrzył jak mój mocz na tobie schnie. Oznaczony moimi szczynami będziesz tak chodził 2 dni.
Targały nim odruchy wymiotne, ale powstrzymywał się. Wiedział, że nie żartuję. Cały drżał z wściekłości, a mnie to bawiło. Stał się posłuszny i dziwkwaty… A to znaczyło, że spełnię swoje fantazje względem niego.  Wziąłem swój telefon i wystukałem smsa do jednego z ludzi na pewno zamówienie. Po przyjściu smsa zwrotnego napisałem tylko, że mam mieć to za 30 minut najpóźniej, bo jak nie to załatwię to po swojemu. Mi się nie odmawia i oni to wiedzą.
-Dobra wyschło już, więc teraz wstawaj. Idziemy do twojego pokoju.
Zrobił to, ale dalej drżał. Oj… biedactwo haha. Weszliśmy do pokoju, a ja kazałem położyć mu się na łóżku. Brzuchem do dołu i z rozłożonymi nogami oraz rękoma. Do jednego oparcia łóżka przywiązałem jego nadgarstki, a do drugiego nogi. Klepnąłem jego nagie pośladki i zaśmiałem się.
-Zaraz wracam. Do momentu aż nie powiem znowu masz mieć zamknięte oczy. Ale mogę od razu ci powiedzieć, że nie będzie to coś takiego jak u mnie w pokoju, więc bądź spokojny.
Zszedłem na dół, otworzyłem drzwi przed którymi stał facet od mojego zamówienia. Dostałem metalowy pręt zakończony napisem: Dziwka Godfathera.  Podszedłem do kominka w którym palił się ogień i włożyłem w niego metalowy pręt. Gdy napis zrobił się czerwony od gorąca, wyjąłem go przez szmatkę za rączkę i wróciłem do pokoju gdzie na łóżku leżał przywiązany Bill.
-T-Tom? Czuję jakby coś się paliło…
-To nic takiego…
Uśmiechnąłem się i bez mówienia mu nic, przyłożyłem rozgrzany do czerwoności napis do jednego z jego pośladków. Po domu rozszedł się przeraźliwy krzyk, jakby obierali Billa ze skóry. Potrzymałem chwilę pręt i zabrałem go po chwili. Teraz na pośladku Billa widniał krwisty napis: Dziwka Godfathera.  Spojrzałem na Billa. Twarz miał zalaną łzami, a z bólu stracił przytomność.  Uśmiechnąłem się i rozwiązałem go. Pozostawiłem go na łóżku i z prętem wyszedłem z pokoju. Po takim bólu będzie spał jakieś z 20 godzin. Jak rana się zagoi zrobię mu z tego tatuaż, w końcu tak bardzo je lubi. Poszedłem wziąć szybki prysznic i jak tylko skończyłem ubrałem się w czyste ubrania. Musiałem pozałatwiać parę spraw i wiedziałem, że zajmą one mi 2 dni. Wyjąłem kartkę i napisałem: Nie będzie mnie 2 dni dziwko. Jak wrócę masz być gotowa na jebanie do nieprzytomności. Korzystaj z całego domu, ale jeśli wejdziesz do podziemi to nie gwarantuję, że wyjdziesz z nich w jednym kawałku...Tom. Zostawiłem to w jego pokoju i opuściłem dom.


*

Wróciłem do domu dwa dni później. Miałem za dużo na głowie.. Ktoś sprzedał nasz towar i trzeba było go dorwać, jak zwykle debile nie potrafili poradzić sobie beze mnie. Poza tym musiałem zobaczyć jak pracuje siwy i jak trzyma się Alex. Wlazłem do domu późno w nocy. Cały dom pogrążony był w całkowitym mroku. Nie zapalałem sobie nawet światła. Wszedłem do swojego pokoju i uwaliłem się padnięty na łóżku. Cholera…  Zapomniałem zamknąć okna jak ostatnio stąd wychodziłem. Było kurwa tak zimno, że bez koszuli nie da się spać. Zdjąłem spodnie i poszedłem do swojej garderoby. Fuck! Zapomniałem, że koszule jeszcze są w pokoju Billa. Pomyślałem, że pewnie śpi więc wyszedłem od siebie i  po cichu wszedłem do jego pokoju. Podszedłem do garderoby.
-Gdzie jest ta koszula...
Powiedziałem cicho zagryzając dolną wargę. Nie chciałem obudzić Billa, bo pewnie chciałbym go przeruchać na drugą stronę a byłem padnięty. Po ciemnościach panujących w pokoju wywnioskowałem,  że śpi.
-Nie wchodzi się do czyjegoś pokoju bez pukania… Braciszku…
Podskoczyłem do góry gdy usłyszałem szept Billa. Odwróciłem się i zmarszczyłem brwi.
-Czego tu szukasz?
Warknął i wstał z łóżka. Szybko moje oczy znalazły w jego ręku butelkę z alkoholem, a jego chwiejny krok tylko potwierdził, że wypił już dużo.
-Ile wypiłeś? Szukam koszuli, a ty  wracaj do łóżka…
Powiedziałem krótko odwracając się do ciuchów i grzebiąc w nich.
- Połóż się i weź lepiej coś na kaca, bo jutro będziesz miał niezłego.. A ja nie zamierzam dawać ci taryfy ulgowej gówniarzu…
-Mogę wziąć ciebie?
Sposób w jaki to powiedział mnie zaskoczył. Wypowiedział to tak niewinnie, że aż mnie zatkało. Odwróciłem się do niego przodem i zauważyłem jak wypija do końca wódkę i rzuca butelką w kąt pokoju.
-Co?
-Może nawet będę delikatny…
Ruszył do mnie swoim chwiejnym krokiem.  Doszedł do mnie i ułożył swoje dłonie na moim torsie. Spojrzał w moje oczy i nachylił się do pocałunku, lecz zamiast to zrobić, poczułem jak skubie moją skórę na szyi.
-Jesteś pijany i śmierdzisz alkoholem…
Przekręciłem głowę i spojrzałem na niego. Chciałem go odepchnąć,  ale był tak  nalany i jeszcze jebnął by o coś… Poza tym nie miałem siły na szarpanie się z pijaną suką.
- Wezmę koszulę i... wyjdę stąd…
Zaśmiałem się chociaż czułem, że napiera na mnie coraz bardziej swoim ciałem.
-Zamknij się….
Burknął i przyparł mnie całym swoim ciałem do ściany. Spojrzałem na niego… Był zajebany! Wsunął mi kolano pomiędzy uda i docisnął je do moich jaj w ogóle nie przejmując się że to kurwa boli! Zaczął niedelikatnie podgryzać moją skórę. Na pewno mam teraz przez to pełno kurwa czerwonych śladów. Chciałem go właśnie odepchnąć kiedy mocno przygwoździł mnie do ściany. Jego przyspieszony gorący oddech obijał się o moją skórę
-Suko uspokój się…   Nie jesteś świadom tego co robisz.. A to może źle się do ciebie skończyć! Powiedziałem patrząc na Billa  z mordem w oczach i przez zaciśnięte zęby. Nie chciałem się z nim szarpać, choć muszę  przyznać,  że po alkoholu był  skurwiel cholernie silny.
- Chyba powiedziałem ci, że masz się zamknąć!
Krzyknął wprost w moją twarz, a zaraz po tym wpił się w moje usta. Zrobił to tak mocno, że uderzyłem tyłem głowy o ścianę i wydałem aż głośne stęknięcie. Właśnie miałem się wyrywać, ale złapał mnie jedną ręką za oba nadgarstki i uwięził je między naszymi ciałami, a drugą rękę wsunął w moje bokserki i złapał mojego członka w dłoń. Zacisnąłem mocno szczęki, bo zaczynał mnie wkurwiać i to nie na żarty. Szarpnąłem rękami i jęknąłem zaraz  głośno,  czując jego szybko poruszającą się dłoń po moim członku. Usta Billa znów naparły na moją szyję, którą przygryzał w miejscu tętnicy…
-Ah...
Jęknąłem,  bo zabolało mnie do tego ugryzienie, a do całości bardzo powstrzymywałem się by nie wykurwić mu z dyni.  
-P-Przeginasz mały!
Wyrwałem jedną dłoń i złapałem za jego nadgarstek, który znajdował się na moim członku.
-Powiedziałem połóż się!
Warknąłem mocniej zaciskając dłoń na jego przegubie i wcale nie siliłem się na jakąkolwiek delikatność.
-Jesteś pijany nie wiesz co robisz.. Dlatego potraktuję cię dziś ulgowo…
Mruknąłem starając się wyciągnąć tą cholerną jego dłoń z moich czarnych bokserek. Spojrzał w moje oczy i zacisnął mocno dłoń na moim  przyrodzeniu. Jęknąłem głośno, bo dość boleśnie mordował mojego penisa i serio zaczynało mnie to już wkurwiać. Chociaż raz chciałem pokazać dobre serce wobec tej suki, bo już dwa dni temu mu pokazałem co znaczy ze mną zadzierać, a on kurwa co odpierdala?! Znów zaczął poruszać dłonią, lecz tym razem szybciej i mocniej, co tylko potęgowało ten cholerny ból. Spojrzałem na niego z wściekłością w oczach. Oblizał wargi i nawet nie wiem kiedy, wpił się w moje usta. Przerwał pocałunek i zaśmiał się.
- Oczywiście, że wiem co robię Tom… Zaraz będę cię pieprzył jak tanią sukę… Bez skrupułów wejdę w ciebie i zrobię to tak mocno jak robiłeś to ty…
Usłyszałem szept  wprost w moje ucho i syknąłem, bo ten skurwiel ugryzł mnie tak mocno w ucho, że pewnie leciała mi krew. Zacząłem zgrzytać zębami przez to, jak mnie wyprowadził z równowagi. W głowie liczyłem do dziesięciu, aby chociaż w minimalnym stopniu się uspokoić i nie komentować. Wyciągnął rękę z moich bokserek, więc myślałem że w końcu chociaż trochę oprzytomniał… Jednak on szybkim ruchem odwrócił mnie do siebie tyłem przez co obiłem twarz o ścianę i ściągnął mi na uda bokserki. Pociągnął mnie za biodro tak, żebym wypiął pośladki w jego stronę. Robił to tak szybko, że aż mnie to zaskoczyło.
-Kusząca propozycja…
Szepnął nachylając się nad moim uchem, a po tym zaczął ocierać się kroczem o moje nagie pośladki  całując mój kark. Wtedy miara się przelała. Wkurwiłem się nie na żarty.
- Ty mała gnido.. Co zrobisz? Nie rozśmieszaj mnie! Nikt nie ma prawa tam mnie dotkać w żaden sposób!
Warknąłem i uderzyłem go z łokcia w brzuch. Usłyszałem, jak stęknął  i odwróciłem się do niego przodem. Naciągnąłem bokserki na dupę i odepchnąłem go od siebie z cholernie dużą siłą.
-Pogadamy,  jak będziesz trzeźwy… Tak, żebyś wszystko dobrze zapamiętał!
Warknąłem sucho i ruszyłem do wyjścia z tego cholernego pokoju,  pocierając sobie twarz,  którą obiła ta suka. Byłem wściekły,  że aż gotowało mi się w żyłach.
Kiedy byłem już przy drzwiach i trzymałem  dłoń na klamce, ten sukinsyn  złapał mnie mocno za warkocze!
- Puszczaj mnie kurwo!!
Zagrzmiałem i złapałem go za nadgarstki.  Sukinsyn zaczął mnie ciągnąć za sobą  aż do biurka,  jak nieoswojonego psa. Gdybym nie był tyłem do niego pewnie były w tej chwili martwy. Ale kurwa przyznać muszę, że pizda ma siłę po alkoholu jak nie jeden z moich osiłków. Przyparł mnie do blatu tak, że jego kant wbijał mi się w podbrzusze. Skrzywiłem się od tego, a wtedy ten kutas wygiął do tyłu moje ramię. Kurwa akurat miałem je zranione, bo koleś którego szukaliśmy wczoraj wbił mi w nie nóż! Przez tą ranę i to co z nią zrobił miałem czarno przed oczami. Moje bokserki ponownie wylądowały na moich udach, a do moich uszu dobiegł dźwięk rozsuwanych i ściąganych spodni.
-Wątpię bym posłuchał twoich próśb, ale zawsze możesz próbować….
Syknął nad moim uchem  i…  Wszedł  we mnie. Od razu jak tylko to zrobił opuściłem na blat głowę, a w oczy momentalnie napłynęły mi łzy. Nie zamierzałem prosić, błagać ani pokazywać, że coś mnie boli. Ale ból był cholerny, a ta kurwa zaczęła od razu pieprzyć mnie,  jak sukę - mocno i bez skrupułów, wchodząc we mnie prawie do samego końca. Zagryzłem mocno wargę i oparłem czoło o blat biurka. Ten skurwysyn trzymał mnie mocno, pewnie po to, żebym czasem się nie wyrwał lub go nie uderzył. Zaciskał mocno palce obu dłoni na moich wygiętych do tyłu rękach. Nie chciałbym być w jego skórze, jak tylko mnie puści. Zabiję go i rzucę świnią na pożarcie. Obijałem się o biurko z każdym jego mocnym pchnięciem. Ból był okropny, a z bólem w ramieniu sprawiał, że powoli zacząłem odpływać. Nie myślałem, czy to dobrze czy nie… W tym momencie w ogóle nie myślałem. Czułem, jak coś spływa mi po udach i domyśliłem się co… Skoro nie posuwał mnie nikt nigdy wcześniej, a o takiej brutalności już nie wspomnę, to zapewne była to moja krew. Zmniejszyła ona tarcie i było mu przez to dużo łatwiej we mnie wchodzić. Wsuwał się we mnie do końca i zaraz wychodził prawie cały. Puścił moje ręce, jakby  wiedząc że i tak nie dam rady zrobić mu teraz krzywdy.  Zacisnąłem dłonie w pięści. Miałem ochotę odwinąć się i pierdolnąć go tak, że nie wstałby przez tydzień, ale byłem na wpółprzytomny. Do tego w szwy w mojej ranie na ramieniu poszył i teraz nawet z ramienia sączyła mi się krew.  Złapał mnie za warkocze, wywołując tym stęknięcie z mych ust i pociągnął moją głowę w swoją stronę.
-Nie waż się zasnąć królewiczu, bo dotaszczę cię do łazienki i zrobię ci milusią pobudkę!
Poklepał mnie mocno po poliku aby rozbudzić. Pchnął mocniej i tym samym wszedł we mnie po same jądra. Jęknął  głucho w moje ucho i znów je przygryzł, dłonią złapał za biodro i posuwał równo, jak dziwkę.
- No dalej, krzycz suko.
Mruknął w moje ucho, a drugą, wolną ręką klepnął mnie mocno w pośladek. Nie wydawałem z siebie żadnego dźwięku,  choć ból zżerał mnie od środka i chciało mi się od niego rzygać. Moje ciało zadrżało mimowolnie kiedy pchał we mnie mocno. Zacisnąłem szczęki i pięści…
-W przeciwieństwie do Ciebie suko,  ja nie krzyczę...
Warknąłem i zaśmiałem się ironicznie do jego osoby.
-Ty jesteś pizdą ze słodkiej bajeczki,  a mnie wychowała ulica i nie jedno przeżyłem
Mruknąłem zachrypniętym głosem. Oddychałem coraz płyciej, ale nie chciałem mdleć. Nie zamierzałem dać mu takiej satysfakcji.
-Lepiej polej mnie czymś, bo odpływam!
Warknąłem i właśnie wtedy wpadłem na dobry pomysł. Przełożyłem rękę pod nogami i złapałem go mocno za jaja, dając mu tym samym niemożliwy ból.
-Odsuń się
Zagroziłem mocniej ściskając, co spowodowało, że mnie samego na myśl o tym bolało. Usłyszałem świst wciąganego nosem powietrza, a zaraz po tym… Gówniarz szybkim ruchem ręki złapał mnie za nadgarstek i wykręcił go tak, że w końcu usłyszeliśmy,  jak moja kość wyskakuje. Jęknąłem, gdy wystawił mi nadgarstek.  Na dodatek pociągnął mnie za tą rękę tak, że nachyliłem się bardziej nad biurkiem. Zadrżałem na całym ciele i zrobiło mi się niedobrze. Wiedziałem, że długo nie wytrzyma, a ja na ból byłem wytrzymały… Nawet ten duży.
-Nie mów mi co mam robić popaprańcu, bo skończysz jeszcze gorzej….
Wywarczał i pchnął mocniej tak, że znów przesunąłem się na biurku. Nie zamierzałem mu tego popuścić. Pchnął we mnie  dosłownie trzy razy, a później spuścił się zalewając mnie od środka gorącą spermą, oparł się klatką piersiową o moje plecy i uśmiechnął się kpiąco. Zabiję go jutro przysięgam! Odsunął  się ode mnie dopiero po chwili, jednak dłonie pozostawił na moich biodrach i trzymał mnie. Tak jakby zdawał sobie sprawę, że ledwo stoję.
-Zostajesz w tym pokoju? Czy mam cię wystawić za drzwi, gnoju?
Zapytał chamsko i złapał mnie ponownie tego wieczoru za warkoczyki, chyba tylko po to abym przypadkiem go nie uderzył. Pokój zapewne wyglądał teraz jakby ktoś kogoś tu zabił,  ale miałem to w dupie. Kiedy tylko puścił moją rękę…  Nastawiłem sobie nadgarstek,  głośno przy tym jęcząc. Nie popuszczę mu tego i miałem nadzieję,  że zdaje sobie z tego sprawę. Moje nogi drżały, ale nie zamierzałem go słuchać…  Pomimo bólu odwinąłem się i sprzedałem mu bombę prosto w mordę, być może nawet coś łamiąc. Oparłem się pośladkami o biurko szybko oddychając. Byłem praktycznie cały we krwi. Odbiłem się od biurka, ledwo stojąc na nogach i przytrzymałem się ściany.
-Nie waż się nawet jutro na mnie spojrzeć, bo Cię zapierdolę… Nie wróć… Lepiej szykuj się na śmierć! Powiedziałem ruszając powoli do wyjścia z pokoju. Nagle poczułem na swojej tali jego łapy. Zaprowadził mnie do drzwi, otworzył je i po wypchnięciu mnie z pokoju, zatrzasnął je mi przed nosem. Trzymając się za brzuch i utykając, jakoś dotarłem do pokoju. Nie miałem nawet siły, żeby udać się do łazienki i chociaż trochę zmyć z siebie tej krwi i... Pierdolonego DNA tego padalca! Boże ja na serio jak go dorwę w swoje łapy, to on na pewno nie wyjdzie z tego w jednym kawałku! Ułożyłem się na łóżku brzuchem do dołu i pomimo cholernego bólu zasnąłem niemalże od razu. 

14 komentarzy:

  1. Kocham Cię, normalnie ubóstwiam i nie wiem co jeszcze! Gdybym wiedziała gdzie mieszkasz, to z pewnością bym się do Ciebie włamała, przytuliła i uściskała z radości! :D
    Boże... ten odcinek to... no... triumf Twój! Najlepszy ze wszystkich!
    Nawet nie spodziewałam się, że Bill zrobi coś takiego!
    Kurde, emocje się mnie trzymają...
    Co nie wyklucza faktu, że teraz jeszcze bardziej pragnę kolejnego odcinka. Dasz radę go jeszcze szybko napisać? *-* Tak, żeby można to już jutro przeczytać :D Na miłe zakończenie dniaa i nocy ^^
    Dzięki Tobie, stres mnie w końcu opuszcza (uff). Bedę ten odcinek czytać chyba z milion razy i nigdy mi się nie znuuuuuuuudzi *-*
    I zaraz znowu sobie poczytam ^^ Może uda mi się zamknąć usta i nie będę się już takim zszokowanym wzrokiem wpatrywać w ekran komputera xD
    Szykuje się niezła akcja. Właściwie, to ona trwa już od dłuższego czasu, ale zdaje się, że szybko się nie skończy. No i dobrze :D
    Uuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwiiielbiam Cię, wiesz? *-*

    OdpowiedzUsuń
  2. Hehe :D Dzięki, ale czy ten odcinek jest tak dobry to bym nie powiedziała :D Aczkolwiek cieszę się, że Ci się podoba LiaXD :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Dobra, ok. Przeczytałam drugi raz :D Tym razem się uśmiechałam, więc strach pomyśleć, co będzie jak zacznę to w szkole czytać ^^
    Sikanie Billowi do ust, rozrzarzony pręt, gwałt na Tomie i diametralna zmiana zachowania Billa poprzez wypicie wódki... I ja się pytam, skąd Ty bierzesz takie pomysły?!
    Swoją drogą, ciekawe czy Tomowi uda się zrobić ten tatuaż na tyłku Billa.
    Buhahaha <---- uwielabiam ten śmiech :D
    I jak to wszystko będzie wyglądało następnego dnia?
    No, no, no... czekam z niecierpliwością na kolejny odcinek :D
    Zdrówko! Ha!

    OdpowiedzUsuń
  4. I nawet się nie waż myśleć, że ten odcinek nie jest świetny!
    (I już kończę, bo Ci bloga zaspamiam, czy coś xD)

    OdpowiedzUsuń
  5. Pomysł na nową notę jest :D Nawet spory :D Więc jak coś będzie za tydzień :D jakoś tak :D

    OdpowiedzUsuń
  6. Wchodzę na Twojego bloga i jest nowy odcinek! Aż nie mogłam uwierzyć. Powaliłaś mnie tym. Po poprzednim odcinku nie spodziewałam się, że będzie coś jeszcze mocniejszego, kolejny raz jestem w szoku. Odcinek oczywiście bardzo, bardzo mi się podobał. Jestem w raju! Ja chcę, żeby nowe notki były codziennie! :D Nigdy nie przypuszczałabym, że Bill kiedykolwiek zrobi coś takiego; niby takie niepozorne chuchro, a jednak ma siłę ;). Już się nie mogę doczekać, na to, co Tom mu zrobi. Myślę, iż kolejny raz nasz zaskoczysz. W stu procentach popieram LięXD, dodaj coś dzisiaj, tak na miły początek dnia :D. Komentarz jest bez ładu i składu, ale nie jestem w stanie napisać nic porządnego, nadal jestem w szoku.

    OdpowiedzUsuń
  7. Ej... ale dałabyś radę dodać jeszcze w tym tygodniu? *-*
    Ja Cię błaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaagam...
    A jak nie (w co wątpię, bo Ty chcesz dodać jeszcze w tym tygodniu! :D), to mogłabyś 22 majaaa? Mam wtedy imieniny i byłby milusi prezencik ^^
    Ale błagaaaaaaaaaaaam, dodaj jeszcze coś w tym tygodniu, bo umrę *-*

    OdpowiedzUsuń
  8. genialny odcinek ! ;) zrobiłaś mi miłą niespodziankę ;]

    OdpowiedzUsuń
  9. O ja... Tego to się nie spodziewałam. Coraz bardziej mnie zaskakujesz :)

    OdpowiedzUsuń
  10. o takiego obrotu akcji sie nie spodziewałam! :O świetne! jestem ciekawa jak dalej sie potoczy, co będzie z Billem :D



    EnQ

    OdpowiedzUsuń
  11. dawaj kolejny odcinek! SZYBCIUTKOOO!

    OdpowiedzUsuń
  12. aaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa!!!!! świetne!

    OdpowiedzUsuń
  13. Rozdział jak zawsze super ;) Aż się czuję, że rżną się przed tobą haha XD Kooocham ten brak litości u Toma, normalnie przez to jest jeszcze bardziej sexowny!! A Bill mnie zaskoczył, szczerze powiedziawszy. Nigdy bym nie przypuściła, że wydupczy samego GODFATHERA! No i bardzo mi się podoba, że w tak szybkim tempie dodajesz rozdziały.

    Jestem u ciebie/czytam twojego bloga już bardzo długo, więc chciałabym Cię zaprosić na własnego. Joke-of-fate i tokio-problem również są o tematyce TH, ale ważniejsi są jak zawsze Tom i Bill. Mam nadzieję, że je odwiedzisz i być może wyrazisz swoją opinię. Gorąco pozdrawiam ;*

    OdpowiedzUsuń