sobota, 26 maja 2012

Godfather:Odcinek 25






Wredny uśmiech pojawił się na mojej twarzy. Tak lizał mi buty i co z tego? Za bardzo mnie wkurwił tym co mi zrobił.
-TOM! PROSZĘ!! PRZESTAŃ!
Spojrzałem na niego z wyższością i uśmiechając się wrednie pchnąłem go za ramiona w dół, tym samym nabijając go na członka Alexa. Wszedł do samego końca, po prostu siadając na nim. Chciał wstać, ale Alex szybko go złapał i „przytulił” do swojego torsu. Taka pozycja spowodowała, że Bill z fiutem mojego kompana wypinał się do mnie. Uśmiech jeszcze bardziej mi się poszerzył. Przesunąłem powoli dłonią po sterczącym już członku i przybliżyłem się do nich. Nakierowałem na dupę Billa swojego penisa. Naparłem na niego, a z moich ust padło westchnienie. Z Billa to był stłumiony krzyk… Po chwili poczułem, że mój penis stopniowo w niego wchodzi. Cholera był taki ciasny, a teraz jeszcze z fiutem Alexa… Nie no miodzio! Gówniarz zaczął łkać w ramię Alexa, a ja nie zamierzałem czekać. Zacząłem pchać w niego biodrami tym samym wysuwać i wsuwać kutasa po jaja. Mój penis ocierał się o kutasa Alexa i ścianki odbytu Billa. Jezu to było zajebiste! Nie umiałem się powstrzymywać i po prostu zacząłem pierdolić jego wypchany po brzegi tyłek jak pies swoją sukę! Moje ruchy były tak szybkie, że po pomieszczeniu rozchodził się dźwięk uderzanych o nich moich jaj. Złapałem pośladki Billa i jeszcze bardziej je rozszerzyłem.
-N-NiEE!! B-błaaaa…...mmmmm!
Alex uciszył go przyciskając do swojego torsu. Czułem mniejsze tarcie i wiedziałem czemu… Bill znowu krwawił. Nie przejmując się tym zacząłem jebać go jeszcze bardziej brutalnie i bezlitośnie niż wcześniej. Zauważyłem, że Alex wolną dłonią złapał z penisa Billa i zaczął go masturbować. O tak dobrze myśli. Uśmiechnąłem się jednym kątem warg i dalej jebałem dupsko Billa. Po kilkunastu ostrych pchnięciach poczułem przyjemne ukłucia w podbrzuszu. O tak… Odchyliłem do tyłu głowę i… Doszedłem zalewając jego wnętrze. Spojrzałem na nich i… nie tylko ja doszedłem. Dosłownie cała nasza trójka spuściła się w tym samym momencie. To było fascynujące i intrygujące. Szczególnie to, że gwałciliśmy właśnie Billa a on doszedł! Boże on jest masochistą?! Powoli wyszedłem z niego, Alex go puścił, więc zszedł z niego i po chwili na podłogę z jego odbytu kapała sperma wymieszana z krwią. Patrzyłem z fascynacją na powiększającą się plamę na podłodze.
-Bill, odwróć się do mnie…
Powiedziałem cicho, ale na tyle głośno aby mnie usłyszał. Przesunąłem dłonią po brzuchu i czekałem. Drżąc powoli odwrócił się do mnie. Spojrzał na mnie zamglonymi oczami. Jego policzki były czerwone, a ciało mokre od potu.
-Podejdź do mnie…
Objął się w tali rękami i zamykając oczy zadrżał jeszcze mocniej. Bał się… Mnie albo tego, że załatwię go tak jak tego gówniarza – 50 mężczyzn… on by tego nie wytrzymał. Otworzył oczy i niepewnie stawiając nogi ruszył w moją stronę. Gdy zatrzymał się przede mną wyciągnąłem w jego stronę dłoń, a on od razu zamknął oczy. Nie zamierzałem go uderzyć, ale chyba tak to odebrał. Dotknąłem jego policzek i uśmiechnąłem się gładząc go kciukiem.
-Jeśli będziesz grzeczny i dobry dla mnie, ja odwdzięczę się tym samym… Zapamiętaj to sobie. Ubierz się i idź za Danielem. Zaprowadzi cię na górę. Idź do swojego pokoju.
Bill odwrócił się i podniósł koszulę z podłogi. Nałożył ją na siebie i wyszedł z jednym z ludzi. Spojrzałem na Alexa. Miał mieszany wyraz twarzy. Przewróciłem oczami i podszedłem do spodni. Wyjąłem opakowanie papierosów i wyjąłem z niego jednego. Umieściłem między wargami i odpaliłem. Zaciągnąłem się i spojrzałem na Alexa.
-Mów o co chodzi bo widzę, że coś jest nie tak.
Mówiąc to wypuszczałem nosem i ustami dym. Uśmiechnąłem się i podszedłem do niego ponownie zaciągając się papierosem. Wypuściłem dym nosem i musnąłem jego wargi.
-O to chodzi? Czy raczej o to…
Z cwanym uśmiechem złapałem jego pośladki.
-Przestań… nie mam ochoty…
Zaskoczył mnie tym. Uniosłem brew do góry i odsunąłem się od niego. Patrzył w bok marszcząc brwi i zaciskając dłonie w pięści.
-Chyba nie myślałeś, że zabije swojego brata? Z żywego mam lepszy pożytek. Alex mówiłem ci, że ja nikogo nie pokocham nigdy jasne? Dlatego nie chciałem wtedy seksu. Czułem, że narobisz sobie nadziei. Jesteś mi bratem i tak zostanie. Mogę cię od czasu do czasu jebać, całować… Jednak dla mnie będą to tylko zbliżenia cielesne. Fizyczność. Bo to…
Dotknąłem palcem swojego mostka w miejscu, gdzie za nim tłukło się moje serce.
-To mam z kamienia. To tylko mięsień pompujący krew ważną dla mojego przetrwania. Dlatego pamiętaj o tym. Nie umiem kochać, a miłość jest dla mnie kpiną. Śmieszny żart wymyślony przez kutasa w niebie…
Zaśmiałem się i podniosłem spodnie. Nałożyłem je na tyłek i opuściłem pokój. Wróciłem na górę, a raczej miałem taki zamiar, bo usłyszałem krzyki, wyzwiska i Bóg wie co jeszcze zza jednych drzwi. Otworzyłem je.
-Co jest do kur…
Nie dokończyłem, bo coś dużego pierdolnęło mnie w twarz. Był to jakiś łach. Opadł na podłogę łącznie z moim złamanym papierosem. Spojrzałem wściekły po sali. W kącie stała dziewczyna. Długie ognisto rude włosy opadały jej po ramionach i plecach. Patrzyła na mnie dużymi , błękitnymi oczami. Była zjawiskowo piękna to trzeba przyznać. Jej cera była tak jasna jak u porcelanowej lalki. Twarz zdobił pieprzyk tuż nad pełnymi ustami.
-S-szefie… Ty zdziro!
Warknął jeden z moich ludzi i z całej siły uderzył dziewczynę. Ta upadła i złapała się z policzek.
-Albert możesz mi w krótki sposób wyjaśnić co tu się do kurwy wyprawia? Słychać was na całym korytarzu. Nie umiecie sobie poradzić z drobną kobietą?
-To nie tak! Jest jak kocica. Drapie, kopie i gryzie. Pomijają to nawet nie możemy jej związać.
-Nie możecie… Takiej kobiety… Kurwa a za co ja wam płacę?!
Mruknąłem i podszedłem do niej. Kucnąłem przed nią i przyjrzałem się jej.
-Ile masz lat?
Cisza. Złapałem ją za podbródek, a ona splunęła mi w twarz. Przetarłem gębę dłonią i złapałem ją za kudły, że aż pisnęła.
-Zadałem ci pytanie!
-D-dwadzieścia! Puść mnie ty niewyżyty zboczeńcu! Puszczaj kutasie!!
Zacząłem śmiać się i kręcić na boki głową.
-Jesteś dziewicą?
Zrobiła się czerwona na twarz i spojrzała w bok. Zmyliło mnie to trochę, bo od razu zaczęła się szarpać.
-Nie twój interes! Puszczaj mnie!!
Tak mocno szarpała się ze mną, że dostałem w nos z łokcia. Puściłem ją i złapałem się za twarz. Kurwa pizda!
-Wkurwiłaś mnie! A wy debile patrzcie i uczcie się!
Warknąłem i szybko złapałem ponownie laskę. Przerzuciłem ją przez ramię i rzuciłem na łóżko. Rozpiąłem spodnie i nim zdążyła się odwrócić złapałem ją za biodra przyciągając do siebie. Ponownie zaczęła się szarpać i uciekać ode mnie biodrami. Była do mnie tyłem, więc pewnie nie widziała tego jak mam wściekłe spojrzenie. Mój penis już sterczał. Zabawne jak potrafił ze mną współpracować. Złapałem go i kiedy wyłapałem moment wszedłem w dziewczynę.
-Nie!! Aaaa!
Drżąc opadła na łóżko, lecz dalej wypięta była w moją stronę.
-Od dziś jesteś moją własnością, dlatego nauczymy cię z czym będziesz się spotykać. Nie próbuj stąd uciekać, bo znajdziemy cię a twoją rodzinę zabijemy jasne?! A teraz ładnie mnie obsłużysz.
Po tych słowach zacząłem się w niej poruszać. Była dziewicą. Łatwo idzie to wyczuć. Zabrałem jej pierwszy raz, ale chuj mnie to obchodzi. Łapiąc ją za włosy przyciągnąłem do siebie opierając o tors. Jedną dłonią złapałem ją za pierś. Trzeba przyznać, że ciało ma piękne. Drugą rękę przysunąłem do jej ust. Wsunąłem w nie dwa palce.
-Ssij…
Zrobiła to, bo podkreśliłem to mocnym pchnięciem. Zastanawiało mnie jedno… Nie płakała. Bolało ją na pewno, ale nie płakała. Po kilku minutach posuwania jej i ssania moich palców pchnąłem ją na nowo na łóżko. Gdy była do mnie wypięta potarłem tymi palcami o jej odbyt dalej ją pieprząc.
-C-co robisz?! Gdzie ty mnie dotykasz! N-nie… nie…!!
Nie słuchałem jej i już po chwili były w niej moje oba palce. Teraz poruszałem w jej odbycie palcami a w piździe kutasem.
-Jak się rozluźnisz poczujesz z tego przyjemność.  Wyjdźcie wszyscy.
Posłuchali i zostaliśmy sami. Nie wiem czemu ale chciałem dać jej przyjemność a nie ból. Było to dziwne. Po tym, jak drzwi się zamknęły od razu poczułem, że dziewczyna się rozluźnia.
-Z-zabrałeś moje pierwsze razy – analny i ten drugi… Jesteś potworem.
-Możliwe, że jestem. Ale teraz ten potwór chce ci dać przyjemność jakiej nie doznałaś.
Uśmiechnąłem się i przesunąłem wolną dłonią po jej plecach.
-T-to mi ją d-daj…
Spojrzała na mnie przez ramię. Jej oczy powiedziały mi to co trzeba. Wyszedłem z niej i podszedłem do szafki. Wziąłem wibrator i wróciłem do niej. Przekręciłem ją na plecy.
-Rozchyl nogi.
-c-co chcesz zrobić…
Spojrzałem jedynie na nią wściekły i od razu mnie posłuchała. Wsunąłem w jej odbyt wibrator. Krzyczała z bólu, ale byłem nieczuły na tego typu rzeczy. Włączyłem wibrator na maxa i słysząc jej jęki uśmiechnąłem się. Usiadłem na łóżku i naciągnąłem ją na siebie. Wszedłem w nią i z cwanym uśmiechem wpatrywałem się w jej oczy.
-Pracuj biodrami…
Robiła to nieporadnie, a z sekundy na sekundę szło jej coraz lepiej. Uśmiechnąłem się i gdy odchyliła się lekko do tyłu ja przyssałem się wargami do jednej z jej piersi. Ssałem i gryzłem jej sutka… Trącałem go też co jakiś czas językiem. Nasze ciała połączyły się wspólnym erotycznym tańcu. Pojękiwała i krzyczała więcej. W końcu oboje mocno szczytowaliśmy. Tak doszedłem w niej. Nie boję się, że zaciąży. A czemu? Zdjąłem ją z siebie. Podszedłem do szafki, wziąłem strzykawkę i zrobiłem jej zastrzyk. Wtedy powoli wyjąłem z niej wibrator.
-C-co mi dałeś…narkotyki?
-haha nie. To antykoncepcja. Od jutra będziesz obsługiwać klientów w jednym z moich klubów.
-N-nie mogę ciebie?
Uśmiechnąłem się ubierając spodnie.
-Ja już mam swoją dziwkę. Ale jeśli będziesz dobrze pracować to w ramach nagrody będziesz spędzać ze mną noce. Nie tylko na seksie.
Puściłem jej oczko. Podszedłem do niej i namiętnie ją pocałowałem.
-Na razie Roxy. Od dziś tak masz tu na imię.
Zaśmiałem się oblizując usta i wyszedłem.
-Jest wasza. Już nie musicie być ostrzy. Obsłuży was z miłą chęcią.
Po tych słowach w końcu udałem się na górę. Byłem zmęczony. Chciałem odpocząć. Dużo się ostatnio działo. Będąc już w domu wszedłem do łazienki w swoim pokoju. Po wyjściu spod prysznica poszedłem od razu do łóżka. Padłem szybko. W nocy obudził mnie jakiś szelest. Otworzyłem oczy i to co zobaczyłem mnie zaskoczyło. Siedział na mnie Bill z zapłakaną twarz. Właśnie otwierałem usta, żeby zapytać co jest i czego chce, gdy nagle poczułem kurczowy ucisk jego palców na własnej szyi. Zacząłem się dusić. Szybko złapałem go za łapy, ale nie mogłem odciągnąć jego dłoni. Nie wiele myśląc przekręciłem nas na bok i spadliśmy z łóżka. Uwolniłem się tym od jego ucisku i zacząłem kaszleć. Oddychanie teraz sprawiało mi ból. Spojrzałem wściekły na Billa. Leżał tak jak upad, tylko że zakrywał przedramieniem oczy płacząc.
-T-Tom… nie daje rady. Wypaczyłeś mi nie tylko ciało, ale i psychikę. A najgorsze jest to, że… Pomimo tego co robisz, to ja kurwa nie mogę przestać o tobie myśleć! Chcę byś mnie dotykał i tylko mnie! A ty pewnie po całej akcji jaką mi zafundowałeś pierdoliłeś się z Alexa… haha… Jestem żałosny…
Pił czy ki chuj… Przyjrzałem się mu i westchnąłem.
-Słyszałeś tak?
Znieruchomiał i dopiero po chwili usiadł. Kiwnął tylko głową.
-To co mówiłem Alexowi to prawda. Nie kocham i nie łudź się też tym jasne? Jesteś moją kurwą i to tylko musisz wiedzieć i robić. Jak mówiłem – jeśli będziesz grzeczny i dobry, to ja też taki będę dla ciebie.
-Skoro tak… To pierdol mnie tu i teraz… całuj moje ciało… Boże co ja mówię!
Zerwał się z podłogi i już miał wybiec, kiedy wstałem szybko i złapałem go za nadgarstek. Spojrzał na mnie z przerażeniem.
-P-puść mnie Tom… nie chcę tego… Bo nie wiem czemu, ale działasz na mnie jak narkotyk, a ja głupek się uzależniam! Dlatego ni…
Nie mogłem tego dłużej słuchać i tak po prostu wpiłem się w jego usta. Całowałem je delikatnie, ale jednocześnie namiętnie i zawzięcie. Moje dłonie wsunęły się pod materiał jego koszulki, a on jęknął w moje usta. Uśmiechnąłem się. Czyli to dlatego taki był. Nienawidził siebie za to, że mimo tego jak go traktuje, gwałcę, biję i wiele innych on jest mnie spragniony. To zabawne, ale mi się podoba.  Wsunąłem jedną z rąk w jego bokserki i poczułem na pośladku nierówność.
-Jutro zamienię tą bliznę w tatuaż, a jak będziesz grzeczny, to nawet postaram się aby nie bolało.
Zrzucił z siebie koszulę i łapiąc moją głowę przysunął za nią moją twarz do jego sutków.
-To jest nie fair…
-Na tym polega życie głupku…
Zaśmiałem się i zacząłem ssać jego sutki. Właśnie powstał w mojej głowie ciekawy pomysł. Myśl, którą zrealizuję tylko po to, by uzależnić go jak najmocniej od siebie a potem rzucić jak szmatę. Zrobię to tak, żeby bolało i mocno. Wiem, że jestem chujem, ale kocham nim być. 

6 komentarzy:

  1. Oż ty... niemożliwa jesteś. A ja miałam dziwne przeczucie, że zaraz będzie odcinek ^^ I jest! xD
    Ale jakiś krótki ten odcinek, ciekawy, jednak mimo wszystko krótki.
    No, czemu ty musisz kończyć w takim momencie?! Tom wpadł na plan pod koniec i bum. Koniec rozdziału :(
    A propo tego, zrobiła Ci się literówka w tytule, bo napisałaś "odcienk" xD
    Bill masochistą... no, no. Intryguje mnie ten plan Toma.
    Ciekawe czy ta Roxy wniesie coś do ich życia? Myślałam, że wykorzystują tylko facetów do seksu, bo jakoś wcześniej chyba nie pisałaś o dziewczynach xd
    Swoją drogą, to nieco dziwne, że Tom chciał jej dać przyjemność. Czyżby się powoli zmieniał? A może, to przez te ostatnie wydarzenia?
    Pisz szybko kolejny odcinek, bo umrę z ciekawości. Za dużo pytań, oj za dużo x)

    OdpowiedzUsuń
  2. Osz ty, kurwa, w morde :xxx
    No nie mogę, noo!
    Tak świetnie piszesz, że aż mi się nie chce czekać na następny te kilka DŁUGICH dni!
    Dodaj jak najszybciej 27, proszę!
    Normalnie uzależniłam się od twojego bloga jak Bill od Toma hahaha XD
    Pozdro, Marcysia ;*

    OdpowiedzUsuń
  3. Podoba mi się,że dałaś tylko jedno zdjęcie<3
    No właśnie, kto zawładnie sercem Toma? Alex, Bill czy Roxy? Choć tą ostatnią to można od razu wykluczyć, prawda? xD
    I mam małe pytanie odnośnie wieku Billa, bo nie wiem ale wydaje mi się,że raz było to 15 lat a raz,że jest bratem bliźniakiem Toma, więc powinien mieć tyle co on.
    Weny<33
    O.

    OdpowiedzUsuń
  4. Oł maj gaassz ! :D
    Dziś zaczełam czytać i jest cudnie !
    Co Tom chce wykombinowac ? ;o
    Czekam na kolejną notkę .
    Pozdrawiam ;3

    OdpowiedzUsuń
  5. A już myślałam, że Tom zacznie Billa po ludzku traktować, ale po końcówce widzę, że chyba jednak to jeszcze nie ten czas. Ale on w końcu nastanie, prawda?

    OdpowiedzUsuń
  6. Myślałam, że w tym rozdziale będzie nieco ostrzej, ale cieszę się, iż już nie dręczyli Billa, tylko pozwolili mu iść do swojego pokoju. Alex zaczyna robić się zazdrosny. Niby nic, a jednak o coś mu chodzi. Miałam nadzieję, iż z biegiem czasu Tom zacznie odczuwać do Billa coś więcej niż tylko pożądanie, ale tym jego końcowym rozmyślaniem utwierdziłaś mnie w tym, że powrócił do swojego pierwotnego planu. Jestem szaleńczo ciekawa jak to się dalej potoczy i jaką rolę odegra w opowiadaniu Roxy. Mam nadzieję, iż tylko epizod w tym odcinku poświęcony jest jej osobie, bo jakoś nie zapałałam do niej sympatią. Czekam na rozdział dwudziesty szósty!

    OdpowiedzUsuń